Coroczne badania zębów obowiązkowe? D

Tagi: 

Na stronie Naczelnej Izby Lekarskiej (NIL) znalazł się apel stomatologów o „wprowadzenie karty stomatologicznej małego pacjenta z obowiązkowymi corocznymi badaniami uzębienia, zwiększenie liczby wizyt adaptacyjnych dla dzieci w ramach NFZ, wyrównanie dostępu dzieci do opieki stomatologicznej na terenie całego kraju” – nie bez przyczyny, ponieważ wskaźnik częstości występowania próchnicy u młodego pokolenia Polaków jest dwukrotnie wyższy niż na Białorusi czy w Czechach: polski 12-latek ma przeciętnie 3,5 zęba zepsutego.

Na konferencji zatytułowanej „Epidemia próchnicy w Polsce”, która odbyła się w 2015 r. w siedzibie NIL, podkreślano dramatyczną sytuację w opiece dentystycznej nad dziećmi. Wiadomo, że dziecko u stomatologa bywa za rzadko i pojawia się najczęściej zbyt późno, aby zęba można było uratować, ale istnieje jeszcze inny, niezwykle poważny problem, któremu poświęca się zdecydowanie za mało uwagi, mianowicie niski poziom świadomości rodziców i opiekunów dzieci i młodzieży na temat wielkiego znaczenia zdrowia jamy ustnej dla zachowania dobrej kondycji ogólnoustrojowej aż do lat dojrzałych i starości.

Profesor Dorota Olczak-Kowalczyk, konsultant krajowy w dziedzinie stomatologii dziecięcej podkreśla, że wszelkie działania zapobiegające próchnicy powinny mieć początek jeszcze podczas życia płodowego, być konsekwentnie kontynuowane w okresie rozwojowym i trwać przez resztę – już dorosłego – życia.

Co mogą zrobić rodzice? Przede wszystkim uświadomić samych siebie oraz wyedukować swoje pociechy i postawić na konsekwencję w działaniu.

Eksperci twierdzą, że epidemia próchnicy szaleje w Polsce od ok. 20 lat, czyli od czasu, kiedy zlikwidowana została opieka stomatologiczna w szkole. Efekty tej decyzji są szokujące: z najnowszego raportu przygotowanego przez Ipsos wynika, że na wsiach i w małych miejscowościach problem zębów zniszczonych przez próchnicę dotyczy 88 proc. populacji; w większych miastach jest nieco lepiej, ale i tak tragicznie, ponieważ chore zęby ma 79 proc. mieszkańców.

Źródło: „Idziemy”