Pacjent
- Warto wiedzieć
- Coś na ząb
- Wybielanie zębów
- Choroby i leczenie
- Estetyka
- Higiena
- Ciekawostki ...
- Dowiedz się jak...
- Forum
- Baza gabinetów
- Pytania do ekspertów
- Subskrypcja
- Ogłoszenia - Pacjent
- Partnerzy portalu
- Tagi
- Bruksizm
- Ciąża a zęby
- Dental TV
- Kamień nazębny
- Korony
- Leczenie kanałowe
- Licówki
- Mosty
- Strach przed dentystą
- Vademecum Pacjenta
- Zęby mądrości
- Znieczulenia

- 04-04-2013
Był rok 1891. Oskar Troplowitz z Gliwic (1863-1918), farmaceuta pochodzący z bogatej żydowskiej rodziny, kupił kilkanaście miesięcy wcześniej należące do Paula Beiersdorfa laboratorium chemiczne, które znajdowało się niedaleko Hamburga. Pracował właśnie w swoim zakładzie, kiedy do jego drzwi zapukał znajomy stomatolog z Gliwic – doktor Floris. Gość poprosił Troplowitza o wytworzenie specyfiku do czyszczenia zębów, który mógłby zastąpić powszechny wówczas w użytku proszek. Po serii eksperymentów powstała pasta do zębów o nazwie „Pebeco”. Od tej pory szczotkowanie zębów zmieniło się nie do poznania. Produkt sprzedawany był w szklanych słoiczkach. Okazał się na tyle skuteczny i dobry, że szybko znikał z półek sklepowych, a zamówienia sypały się z całej Europy. Kilkanaście lat później Troplowitz kupił od niemieckiego chemika Isaaca Lifschütza patent na wykorzystywanie reakcji chemicznej z użyciem emulgatora wiążącego wodę z tłuszczem. Efektem prac był śnieżnobiały krem, który od jego koloru nazwano Nivea (z łacińskiego nivis znaczy śnieżny). To krem, a nie pasta do zębów, okazał się największym wynalazkiem gliwickiego farmaceuty.
Źródło: „Nowa Trybuna Opolska”