Pacjent
- Warto wiedzieć
- Coś na ząb
- Wybielanie zębów
- Choroby i leczenie
- Estetyka
- Higiena
- Ciekawostki ...
- Dowiedz się jak...
- Forum
- Baza gabinetów
- Pytania do ekspertów
- Subskrypcja
- Ogłoszenia - Pacjent
- Partnerzy portalu
- Tagi
- Bruksizm
- Ciąża a zęby
- Dental TV
- Kamień nazębny
- Korony
- Leczenie kanałowe
- Licówki
- Mosty
- Strach przed dentystą
- Vademecum Pacjenta
- Zęby mądrości
- Znieczulenia
- 22-11-2016
Gabinet stomatologiczny w teorii może stać się miejscem, w którym dojdzie do zakażenia chorobą przenoszoną poprzez wydzieliny ciała lub drogą kropelkową. W praktyce do tego typu zdarzeń dochodzi rzadko, ponieważ dbałość o perfekcyjne warunki sanitarno-epidemiologiczne minimalizuje powstanie sytuacji zagrożenia. Niemniej ryzyko zakażenia zawsze istnieje: wirusem HIV, WZW, a nawet Ebola czy Zika. O dwóch ostatnich jeszcze niedawno mało kto słyszał, ale po nasileniu zagrożenia zakażeniem spowodowanego większą mobilnością człowieka, potencjalne ryzyko zainfekowania tymi groźnymi dla życia patogenami wzrosło nawet w polskich gabinetach medycznych.
Leczenie chorób zakaźnych podlega pod kompetencje specjalistów przeszkolonych w wykrywaniu i prowadzeniu terapii tego typu infekcji. Problem polega na tym, że tych specjalistów jest mało – już teraz. I będzie jeszcze mniej, ponieważ młode kadry lekarskie nie są zainteresowane robieniem specjalizacji z zakresu chorób zakaźnych.
- Już teraz mamy na Pomorzu za mało zakaźników, a część z nich zbliża się do emerytury i będzie ograniczała swoją działalność. Tymczasem młodych ludzi, którzy chcieliby podjąć tę specjalizację, jest niewielu. Tak naprawdę co najmniej pięć osób już powinno rozpocząć naukę w tym kierunku, żeby w najbliższych latach można było zastąpić kadrę, która będzie odchodzić z zawodu – mówi dr n. med. Krystyna Witczak-Malinowska, konsultant wojewódzki w zakresie chorób zakaźnych.
Specjalizacja niestety, nie została wpisana na listę priorytetów. A to oznacza dla rezydentów zakaźników co miesiąc o ok. 500 zł mniej na wypłacie.
Deficyt specjalistów zajmujących się diagnostyką i leczeniem chorób zakaźnych uderzy bezpośrednio w pacjentów. Przy małym obłożeniu kadrowym w specjalizacji zakaźnej pozostaje tylko mieć mocne przekonanie, że gabinety dentystyczne będą miejscami, gdzie ryzyko przeniesienia zakażenia będzie minimalne, równe praktycznie zeru. I pacjenci po leczeniu zębów nie będą musieli troszczyć się o poszukiwanie najbliższego gabinetu lekarza zakaźnika.
Źródło: „Gazeta Wyborcza”