Higienistka stomatologiczna to nie asystentka stomatologa. Posiada ona znacznie szersze kompetencje zawodowe niż asystentka. Higienistka w gabinecie stomatologicznym, oprócz asystowania dentyście, może też samodzielnie dbać o zdrowie jamy ustnej pacjentów, wykonując zabiegi typu usuwanie kamienia nazębnego, piaskowanie, lakowanie, lakierowanie i irygacja. Do obowiązków higienistki należy też zaznajamianie pacjentów z zagadnieniami profilaktyki chorób jamy ustnej, metod fluoryzacji oraz prawidłowego dbania o czystość jamy ustnej. Higienistka stomatologiczna doradzi, jak pozbyć się problemów z nieświeżym oddechem, nadwrażliwością zębów i próchnicą.

Zazwyczaj praktykują w tym zawodzie panie, aczkolwiek można też spotkać panów. By uzyskać dyplom higienistki stomatologicznej, należy ukończyć policealną szkołę zawodową, kształcącą w tym kierunku, lub odbyć studia w zakresie higieny stomatologicznej. Po zdaniu państwowego egzaminu otrzymuje się uprawnienia do wykonywania zwodu. Praktykować można w :

• gabinetach dentystycznych publicznych i niepublicznych zakładów opieki zdrowotnej;
• gabinetach profilaktyki zdrowotnej i pomocy przedlekarskiej w przedszkolach i szkołach.

O tym, że ten zawód jest potrzebny świadczy coraz częstsze zatrudnianie higienistek, oprócz asystentek, w gabinetach stomatologicznych. Stomatolog, zajęty leczeniem zębów pacjentów, nie zawsze ma czas na rozmowę, kompleksowe doradztwo i przeprowadzenie wnikliwego wywiadu zdrowotnego. Wyręczyć go może w tym higienistka.

W Polsce profesja higienistki stomatologicznej jest jeszcze słabo znana. Ze względu na zwiększające się zapotrzebowanie na usługi higienistów to dynamicznie rozwijający się zawód. Osoby pracujące na stanowiskach higienistów stomatologicznych określane są jako wykwalifikowany medyczny personel nielekarski. Na świecie to bardzo popularny i potrzebny zawód. Dla pacjentów najważniejsze jest, że zajmuje się nimi ktoś kompetentny, z wiedzą praktyczną i teoretyczną, i samodzielny – to wzbudza zaufanie i daje poczucie komfortu podczas wizyty.

Źródło: „Dziennik Polski”