O relacjach, które łączą lekarzy lub stomatologów z firmami farmaceutycznymi, krążą plotki i legendy – szczególnie wśród pacjentów. O tym, że problem nie jest wyssany z palca, świadcz fakt, że – jak podaje „Newsweek Polska” w wydaniu z dnia 7.01.2014 r.: „Samo środowisko medyczne przyznaje, że w relacjach z firmami farmaceutycznymi doszło do zbyt wielkiej zażyłości. Naczelna Rada Lekarska już w 2012 r. zaapelowała do medyków, by szczególną uwagę zwrócili na konflikty interesów powstające przy współpracy z koncernami produkującymi leki”.

Po serii mniej lub bardziej czytelnych sygnałów, że współpraca lekarza z koncernami farmaceutycznymi może prowadzić do powstania konfliktu interesów, w którym lekarz będzie musiał wybierać między troską o pacjenta a lojalnością wobec firmy farmaceutycznej, jest pierwszy odzew ze strony branży producentów leków. „Pod koniec grudnia [2013 r. - przyp. red.] prezes brytyjskiego koncernu farmaceutycznego GlaxoSmithKline Andrew Witty zapowiedział, że do 2016 r. jego firma jako pierwsza w branży przestanie zamawiać płatne ekspertyzy u lekarzy i opłacać im udział w kongresach naukowych” - podaje „Newsweek”. Czy to wpłynie jakoś na recepty i przepisywane leki, oraz czy odbije się pozytywnie na sytuacji pacjenta – który obecnie bywa, pomimo przysługującej mu możliwości wyboru tańszego zamiennika leku, zmuszany do wykupienia drogiego medykamentu – pokaże czas. I czas też zweryfikuje, czy decyzja podjęta przez GlaxoSmithCline okaże się wyznacznikiem nowego kierunku w relacjach miedzy lekarzami a producentami leków.

Źródło: „Newsweek Polska”