Mieszkańcom niektórych miejscowości woj. śląskiego, którzy chore zęby muszą leczyć pod narkozą, bliżej byłoby chyba do gabinetu położonego za granicą niż we własnym regionie. W województwie śląskim zaledwie dwa gabinety stomatologiczne oferują leczenie zębów z pełnym znieczuleniem. Np. mieszkańcy Bielska-Białej muszą jechać aż do Katowic, aby skorzystać z leczenia w znieczuleniu ogólnym. To ogromny problem dla osób niepełnoprawnych oraz ich opiekunów – tym bardziej, że w przypadku niepełnosprawności umysłowej trudno przewidzieć, jak zachowa się podopieczny w danym dniu lub o danej porze dnia. I może się okazać, że kilkudziesięciokilometrowa wyprawa zaplanowana od wielu miesięcy nie odbędzie się, a termin wizyty trzeba będzie ustalać na nowo.

- Trudno przewidzieć, jak zachowają się nasze dzieci. Zdarza się tak, że umawiam się na wizytę, tymczasem na miejscu moja córka nie chce sobie nic dać zrobić, muszę wracać z powrotem – opowiada pani Ilona opiekująca się 32-letnią, niepełnosprawną córką, mieszkanka Bielska. – Gdyby gabinet był na miejscu, mogłabym spróbować przyjechać z nią drugi raz np. za kilka godzin.

Rodzin w podobnej sytuacji jest wiele. Wiele z nich żyje na skraju ubóstwa, nie mają samochodu i transport niepełnosprawnego do gabinetu oddalonego o kilkadziesiąt kilometrów jest wielkim problemem – szczególnie, jeśli osoba taka cierpi z powodu bólu. NFZ nie może jednak zmusić dentystów do składania ofert do konkursu na realizację określonych świadczeń.

- Zarówno w 2014 roku, jak i w 2015 kilka razy ogłaszaliśmy konkursy ofert oraz rokowania na świadczenia ogólnostomatologiczne udzielane w znieczuleniu ogólnym – informuje Małgorzata Doros, rzeczniczka prasowa Śląskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ w Katowicach, ale nie było żadnego zainteresowania. Obecnie poza gabinetem w Katowicach, świadczenia w znieczuleniu ogólnym realizuje jeszcze tylko gabinet w Częstochowie.

Źródło: „Gazeta Wyborcza”