Dziecko
Ankieta

- 24-08-2010
W zielonogórskiej Poliklinice pacjentów przyjmował pijany ortodonta. Stan i zachowanie specjalisty wprawiły w zdumienie mieszkankę Zielonej Góry i i jej 11-letnią córkę. Dziewczynka przyszła na wizytę kontrolną po tym, jak lekarz założył jej aparat ortodontyczny.
Przyjmujący lekarz miał problemy z mówieniem; zaproponował też zaskoczonej pacjentce, że ściągnie jej aparat, który nosiła na zębach zaledwie tydzień, a który wg założeń terapii, miał pozostać w jej buzi przez 1,5 roku.
- Matka wezwała policjantów, a badanie potwierdziło jej obawy. Mężczyzna miał we krwi ponad 1,4 promila alkoholu – opowiada Małgorzata Stanisławska, rzecznik zielonogórskiego komendanta policji.
Prokuratura powołała biegłych – ci ocenili, że lekarz w tym dniu, kiedy był pijany, nie wykonywał poważnych zabiegów, a tym samym nie istniało ryzyko, że mógł komuś wyrządzić krzywdę.
- Musieliśmy umorzyć śledztwo. Zarzuty możemy postawić tylko wtedy, gdy zachodzi realne zagrożenie uszczerbku na zdrowiu pacjenta. Nie oznacza to jednak, że lekarz uniknie kary dyscyplinarnej. O sprawie zostanie poinformowana Okręgowa Izba Lekarska – opowiada Grzegorz Szklarz, rzecznik zielonogórskiej Prokuratury Okręgowej.
Źródło: „Gazeta Wyborcza”