Dziecko
Ankieta
- 28-01-2016
Miało być szumnie: opieka dentystyczna w szkole, dziecko u stomatologa częściej niż dotychczas, mniej próchnicy w zębach i obowiązkowe przeglądy zdrowia jamy ustnej. Wyszło – jak zwykle, czyli stomatologia dziecięca w Polsce nada musi czekać na skuteczną reformę.
Marek Michalak, rzecznik praw dziecka apeluje do ministra zdrowia o stworzenie narodowego programu do walki z próchnicą – bo to choroba również narodowa: 95 proc. 18-latków ma dziury w zębach. Ubytki w zębach mlecznych spowodowane próchnicą przyjeżdżają do nas oglądać szwedzcy lekarze – bo w ich kraju dzieci takich nie mają.
Książeczka zdrowia, która z dniem 1 stycznia tego roku miała wymusić na rodzicach obowiązek regularnego odwiedzania dentysty z dzieckiem, okazała się niedoróbką, a liczba gabinetów przyjmujących dzieci na leczenie na ubezpieczenie jest zatrważająco mała: to zaledwie 650 lecznic na ogólną zakontraktowaną liczbę ponad 8,9 tys. placówek w kraju. „Z danych Doroty Olczak-Kowalczyk, krajowej konsultant w dziedzinie stomatologii, wynika, że w Polsce wciąż są białe plamy w tym zakresie. W zeszłym roku aż 51 powiatów w całym kraju – najwięcej w województwie zachodniopomorskim – nie miało zabezpieczonej opieki stomatologicznej dla dzieci” – informuje „Dziennik Gazeta Prawna” w wydaniu z dnia 25.01.2016 r. Bez reformy przepisów sytuacja będzie się pogarszać, ponieważ szkolni dentyści muszą spełnić takie same wymagania, jak każdy inny stomatolog starający się o kontrakt. To oznacza, że wielu z nich umowy z NFZ nie podpisze – choćby z tej prostej przyczyny, że nie w każdej szkole da się zainstalować windę dla niepełnosprawnych pacjentów.
Problem opieki stomatologicznej w szkole próbują na własną rękę rozwiązać samorządy. Ale nie wszystkie gminy stać na ponoszenie wydatków związanych z funkcjonowaniem gabinetów dentystycznych w placówkach edukacyjnych. Posyłanie dzieci do gabinetów przyjmujących także dorosłych nie zda, niestety, egzaminu.
– Szkolne gabinety dentystyczne nieskoncentrowane na dzieciach, a utrzymujące się przede wszystkim z leczenia dorosłych, nie rozwiążą problemu. Tak naprawdę nieważne, gdzie będzie zlokalizowany gabinet, ważne, żeby dziecko do niego trafiło – mówi Marek Michalak.
Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”