Otwarte 4 lata temu poznańskie Centrum Stomatologii UM, największa w mieście przychodnia, wciąż nie wykorzystuje wszystkich możliwości. Kiedy obiekt był otwierany, spodziewano się, że w jednostce, mającej podpisany kontrakt z NFZ, leczyć zęby będzie większość poznaniaków i osób z ościennych miejscowości. Tymczasem przychodnia, choć jest świetnie wyposażona i posiada wykwalifikowaną kadrę medyczną, wciąż nie pracuje na pełnych obrotach. Przyczyn jest wiele. Wymienia je prof. Wiesław Hędzelek, dyrektor Centrum Stomatologii UM w Poznaniu:

1. Centrum akademickie kojarzy się nadal raczej z jednostką naukowo – oświatową niżeli z poradnią z prawdziwego zdarzenia. Nie każdy też chce, by zęby leczył mu student stomatologii, a nie doświadczony specjalista. Poznańskie centrum to klinika stomatologiczna, która przygotowuje młode kadry dentystów do pracy – praktykujący studenci przeprowadzają prace pod kierunkiem wysokiej klasy specjalistów – praktyków.

2. Nieuzasadnione obawy o wnoszenie wysokich opłat za leczenie. W centrum wszystkie usługi stomatologiczne, które podlegają refundacji z NFZ, są bezpłatne. Za pozostałe świadczenia opłaty są niższe niżeli w prywatnych gabinetach – wykonują je praktykanci pod nadzorem specjalistów. Pacjenci, którzy chcą skorzystać z nierefundowanych usług doświadczonego specjalisty, mogą to zrobić – opłaty są wówczas porównywalne do wnoszonych w gabinetach prywatnych.

3. Niechęć do zmiany dentysty - pacjenci wolą odwiedzać specjalistów, z których usług korzystają już od dawna. Jednak nie każdy gabinet dysponuje tak szerokimi możliwościami diagnostyczno – leczniczymi, jak nowoczesne, kompleksowo wyposażone centrum.

Dyrekcja poznańskiego centrum ma nadzieję, że będzie ono pracować pełną parą – to tylko kwestia czasu. Każdy zadowolony pacjent stanowi świetną rekomendację dla jednostki – kluczem do sukcesu jest wysoka jakość świadczonych usług.

Źródło: „Głos Wielkopolski