Technik
- Warto wiedzieć ...
- Artykuły fachowe
- Dowiedz się jak ...
- Spis szkół w których można uzyskać tytuł technika dentystycznego
- Forum
- Ogłoszenia - Technik
- Praca
- Relacje z imprez
- Subskrypcja
- Dodaj laboratorium
- Współpraca
- Dental Labor
- Historia Techniki Dentystycznej
- Kongres Techniki CEDE2011
- Kongres Techniki Dentystycznej
- Kongres Techniki Dentystycznej Poznań
- Poradnik Technika
- Prawo i Finanse Techników
- Rejestracja na Kongres
- Rejestracja na kongres 2012
- Staż dla technika dentystycznego
- W laborze
Ankieta

- 22-11-2013
Kiedy turystyka medyczna do Polski kwitnie, mieszkańcy naszego kraju, którzy liczyli, że wprowadzenie unijnej dyrektywy o leczeniu transgranicznym ułatwi im przeprowadzenie terapii za granicą, będą musieli studzić swój zapał do leczenia za miedzą. Jak bowiem informuje „Nowa Trybuna Opolska” w wydaniu z dnia 24.10.2013 r. „Ministerstwo Zdrowia już kombinuje, jak obejść unijną dyrektywę o leczeniu ponad granicami. Na wprowadzenie w życie przepisów do dyrektywy unijnej trzeba jeszcze poczekać, ale już nieoficjalnie wiadomo, że Polacy nie musieliby uzyskiwać zgody na proste zabiegi w ramach chirurgii jednego dnia, np. na usunięcie zaćmy, badania USG, tomografię komputerową, rezonans magnetyczny czy wizytę u specjalisty. Natomiast nie wchodzą w grę kosztowne operacje lub badania takie jak PET”. Co z zabiegami stomatologicznymi? Na chwilę obecną sporo Polaków korzysta z usług dentystów zagranicznych, ale tylko prywatnie, i generalnie są to ci, którzy zamieszkują tereny przygraniczne. Sporo mieszkańców woj. opolskiego jeździ na leczenie do Czech – bo tam jest taniej. Mniej płacą za wizyty u ortodonty, mniej za usługi stomatologiczne, mniej wreszcie za leki.
- Nieraz wykupuję w Jeseniku czy w innej przygranicznej miejscowości recepty – mówi mieszkanka Głuchołaz. - Muszę płacić sto procent, ale leki są tam i tak tańsze. Bardziej opłaca mi się je wykupić za miedzą niż w Polsce.
Zagraniczne leczenie z perspektywą refundacji jest atrakcyjne, ale ma minus: pacjent najpierw musi pokryć wydatki z własnej kieszeni i zabrać rachunek, aby móc ubiegać się o zwrot w NFZ. Jeśli Fundusz uzna, że zwrot się należy, wypłaci go tylko do wysokości kwoty, jaką płaci lecznicom za dany zabieg w Polsce. Procedura zwracania wydatków może trwać długo – nawet kilkanaście miesięcy. Samorządowcy zwracają uwagę, że to wina braku odpowiednich regulacji prawnych.
Źródło: „Nowa Trybuna Opolska”