Z badań, które przeprowadzono na ponad 800 studentach kilku śląskich uczelni wynika, że w trakcie studiów najbardziej stresują się przyszli lekarze, a najmniej studenci AWF-u. Obawa o to, czy po studiach czeka dobrze płatna praca, najmniej dręczy osoby kształcące się w zawodzie stomatologa. Obecnie 25 proc. absolwentów studiów pozostaje bez pracy. Szacuje się, że do końca roku odsetek ten wzrośnie i już co trzecia osoba z tytułem magistra pozostanie bez pracy. Jak wobec takich statystyk nastrojeni są do realiów życiowych studenci? Dręcząca obawa o przyszłość i brak możliwości realizowania się w pracy po zakończeniu studiów powodują u wielu młodych ludzi depresję i choroby psychiczne. Złe warunki życia często prowadzą też do samobójstw. Obserwuje się zjawisko nadumieralności młodych mężczyzn – panów w wieku 20-24 lat umiera czterokrotnie więcej niż kobiet. Wynika to z brawury, nadużywania substancji psychoaktywnych, braku wyobraźni czy przecenienia własnych możliwości.

Eksperci wskazują na nonszalanckie podejście młodego pokolenia do kwestii pracy i przyjmowanie roszczeniowej postawy wobec siebie i przyszłego pracodawcy. Roszczeniowość może być związana z faktem, że coraz dłużej młodzi zamieszkują z rodzicami. W przypadku mężczyzn mówi się nawet o syndromie Piotrusia Pana.

W Polsce obserwuje się juwenalizację biedy – coraz więcej młodych osób oraz dzieci dotkniętych jest ubóstwem. Pomimo niekorzystnej koniunktury na rynku pracy i niechęci do zawierania trwałych związków, studenci nie obawiają się niechcianej ciąży. Najmniej boją się tych osób, z którymi kontaktują się na co dzień, ale nie dręczy ich obawa, że pojawią się trudności ze znalezieniem właściwego partnera życiowego (co może zaskakiwać, ponieważ w Polsce ok. 1/3 młodych to single).

Źródło: „Nowiny”