Pacjent
- Warto wiedzieć
- Coś na ząb
- Wybielanie zębów
- Choroby i leczenie
- Estetyka
- Higiena
- Ciekawostki ...
- Dowiedz się jak...
- Forum
- Baza gabinetów
- Pytania do ekspertów
- Subskrypcja
- Ogłoszenia - Pacjent
- Partnerzy portalu
- Tagi
- Bruksizm
- Ciąża a zęby
- Dental TV
- Kamień nazębny
- Korony
- Leczenie kanałowe
- Licówki
- Mosty
- Strach przed dentystą
- Vademecum Pacjenta
- Zęby mądrości
- Znieczulenia
- 11-10-2016
„Polsce potrzebna jest rewolucja. Nie na ulicach, ale w szpitalach i gabinetach lekarskich. Rewolucja, która na sztandarach nieść będzie tylko jedno hasło: bezpłatna służba zdrowia. Ale naprawdę bezpłatna. I naprawdę służba. By strach, który dotychczas znaliśmy z opowiadań rodem z Ameryki, nie był udziałem polskich chorych. Czy stać mnie będzie na leczenie, gdy zachoruję?” – czytamy w „Trybunie” (wyd. z dn. 7.10.2016 r.).
W Konstytucji naszego kraju mamy zagwarantowaną bezpłatną opiekę medyczną. Praktyka pokazuje jednak, że między tym, co narzucają przepisy najważniejszego aktu prawnego a rzeczywistością, jest bardzo duża rozbieżność. Przykładu dostarcza choćby opieka dentystyczna. Tu na ubezpieczenie mamy zagwarantowane jedynie podstawowe świadczenia i w dodatku bez możliwości skorzystania z najnowszych zdobyczy technologii i techniki, których we współczesnej stomatologii nie brakuje. Pacjent może otrzymać plomby amalgamatowe, od których świat już odchodzi, lub liczyć na leczenie kanałowe tylko w odkreślonych zębach. Zabiegiem gwarantowanym jest też ekstrakcja zęba (dla przypomnienia: nowoczesna stomatologia komercyjna walczy o każdy milimetr naturalnej tkanki zęba).
„Narodowy Fundusz Zdrowia, ze swojego prawie 70 miliardowego budżetu, na leczenie stomatologiczne przeznacza rocznie mniej niż 2 miliardy. Pacjenci sami muszą dorzucić z własnej kieszeni dodatkowo 8 miliardów! Wniosek jest oczywisty: bezpłatny dentysta to fikcja” – czytamy w „Trybunie”.
W art. 68 Konstytucji widnieje zapis o zapewnieniu szczególnej opieki zdrowotnej dzieciom. I znów w odniesieniu do opieki stomatologicznej widać, że przepis swoje, a rzeczywistość swoje. Co więcej: zapisu takiego nie było w ustawie zasadniczej w czasach PRL-u, a mimo to ówczesny system opieki dentystycznej, w którym gabinet stomatologiczny w szkole był rozwiązaniem powszechnym, może służyć za wzór dla współczesnych rozwiązań.
Wprowadzenie zmian w systemie służby medycznej wydaje się nieuniknione – bo najważniejsze jest zdrowie i poczucie bezpieczeństwa ubezpieczonych.
Źródło: „Trybuna”