Na skróty
- Forum
- Zareklamuj swój gabinet
- Izby Lekarskie w Polsce
- Partnerzy portalu
- Magazyn Stomatologiczny
- Wydawnictwo
Czelej - Wydawnictwo
PZWL - Wydawnictwo
Med Tour Press Int. - new! Katalog firm
- Dodaj gabinet
- Poradnik dentysty
- Organizacje
- Turystyka stomatologiczna
- Marketing stomatologiczny
- Dotacje z UE
- KORONAWIRUS
- Dental TV
- new! Czas na urlop!
- Relacje z targów i imprez

- 03-06-2009
Ewa Kopacz, minister zdrowia, ma pomysł, jak zasilić gotówką publiczną służbę zdrowia. Zastrzykiem miałyby się okazać dobrowolne ubezpieczenia zdrowotne, na które Polacy co roku wydają 28 mld złotych - poza obowiązkowymi składkami do NFZ. Z tego 5 mld złotych przeznaczanych jest na świadczenia stomatologiczne, 15 mld pochłaniają opłaty za leki, 6 mld - konsultacje u specjalistów, a 2 mld – ubezpieczenia i abonamenty zdrowotne kupowane przez pracodawców. Jest już gotowy projekt ustawy, ale nie będzie on udostępniony, dopóki rząd nie przyjmie założeń.
„Ustawa nie będzie regulowała, co i za ile znajdzie się w pakiecie usług dodatkowych. To będzie domeną firm i każda z nich przedstawi swoje oferty. Za świadczenia, które dziś należą się za obowiązkową składkę, w dalszym ciągu będzie płacić NFZ. Ale dodatkowy ubezpieczyciel mógłby to samo zapewnić szybciej. Szpitale wykonywałyby więcej usług i kolejki dla wszystkich by się zmniejszyły” - czytamy w „Gazecie Wyborczej”.
Pieniądze z każdej dodatkowej polisy zasilałyby głównie szpitale.
- Chcemy zachęcić osoby, które stać na dodatkowe ubezpieczenia, do ich kupowania. Chcemy doprowadzić do intensywnego rozwoju tych ubezpieczeń - zapowiada wiceminister Szulc.
Zachętą do kupowania dodatkowego ubezpieczenia zdrowotnego miałaby być możliwość odliczania wydatków na polisę od dochodu, uwzględniana w rocznym zeznaniu podatkowym. Ulgi podatkowe mają być opłacalne dla budżetu państwa, ponieważ dodatkowe pieniądze z coraz chętniej kupowanych polis będą mogły wykorzystać szpitale przekształcone w spółki.
Minister zdrowia zapowiada też odejście od podziału pieniędzy ze składek na poszczególne województwa, realizowanego wg obowiązującego algorytmu, który obecnie uwzględnia m.in. liczbę ludności, jej zarobki (czyli wysokość składki) i migrację. Nowy algorytm oparty byłby na danych o liczbie ubezpieczonych, ich wieku oraz płci.
„Wprowadzenie tej nowej zasady podziału sprawiłoby, że zyskają finansowo województwa, które mają mniej szpitali na milion mieszkańców i mało wyspecjalizowanych klinik” - podaje „GW”.
Źródło: „Gazeta Wyborcza”