Na skróty
- Forum
- Zareklamuj swój gabinet
- Izby Lekarskie w Polsce
- Partnerzy portalu
- Magazyn Stomatologiczny
- Wydawnictwo
Czelej - Wydawnictwo
PZWL - Wydawnictwo
Med Tour Press Int. - new! Katalog firm
- Dodaj gabinet
- Poradnik dentysty
- Organizacje
- Turystyka stomatologiczna
- Marketing stomatologiczny
- Dotacje z UE
- KORONAWIRUS
- Dental TV
- new! Czas na urlop!
- Relacje z targów i imprez

- 26-08-2016
Wiceszef resortu zdrowia Krzysztof Łanda ma pomysł, jak zapobiegać próchnicy u Polaków – już od najmłodszych lat. Zaproponował, aby każdy malec miał od urodzenia własnego dentystę, przy czym opłaty ponoszone za wizytę dziecka u stomatologa pokrywane byłyby z ramienia NFZ.
„Łanda chce do stomatologii przenieść część rozwiązań z podstawowej opieki zdrowotnej, chodzi przede wszystkim o wprowadzenie stawki kapitacyjnej. Dzięki temu dentyści otrzymaliby pieniądze za każde zapisane do nich dziecko, nawet wówczas gdyby nie pojawiło się ono w gabinecie (teraz stomatolog otrzymuje zapłatę tylko za wykonane świadczenia, ale ich liczba jest ograniczona wartością umów z funduszem)” – czytamy w „Dzienniku Gazecie Prawnej” w wydaniu z dn. 18.08.2016 r.
Poza stawką kapitacyjną dentyści mogliby liczyć też na dodatek motywacyjny.
Wymienione działania miałyby sprawić, że stomatologom bardziej niż obecnie opłacałoby się inwestować czas w leczenie zębów dzieci. Miałby to być pomysł na profilaktykę nie tylko próchnicy, ale również i innych chorób jamy ustnej.
Dentysta dla dziecka wybierany byłby przez rodziców – spośród stomatologów mających podpisane kontrakty z Funduszem.
Resorty zdrowia i edukacji, NFZ i agencja taryfikacji, rzecznik praw dziecka oraz samorządowcy już zaczęli pracę na odpowiednimi rozwiązaniami. Trzeba bowiem zapewnić odpowiednią wycenę świadczeń stomatologicznych i większe nakłady na objęcie wszystkich dzieci opieką dentystyczną.
– To szansa na rzeczywisty przełom – oceniają koncepcję Krzysztofa Łandy pytani przez DGP eksperci.
Gdyby udało się dopracować projekt, wszedłby on w życie d 2018 r. Czy okaże się lepszym rozwiązaniem, niż opieka stomatologiczna w szkole, której nie udało się reaktywować przez wiele lat, pokazałyby kolejne lata funkcjonowania systemu osobistego dentysty.
Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”