Magister z tytułem technika dentystycznego? To zjawisko wcale nierzadkie. Obecnie na rynku pracy nie potrzeba aż tylu magistrów, których co roku wypuszczają wyższe uczelnie. Doradcy zawodowi uważają, że upowszechnienie się szkolnictwa wyższego spowodowało, że zachwiane zostały pewne proporcje. Obecnie za dużo jest magistrów, podczas, kiedy na rynku jedną z najbardziej poszukiwanych grup zawodowych są technicy.

Młodzi ludzie wybierają dalsze kształcenie pod kątem zainteresowań, a należałoby zaś w tym przypadku myśleć praktycznie. Przed wyborem kierunku studiów warto zadać sobie pytania: co będzie się robić po 5 latach nauki, gdzie znajdzie się pracę i czy w ogóle uda się znaleźć zatrudnienie. Taka analiza pomoże uniknąć rozczarowań, kiedy po kilku latach trudnych studiów młody człowiek nie może znaleźć pracy w swoim zawodzie, i w poszukiwaniu źródła utrzymania trafia np. do kasy w hipermarkecie. Taka sytuacja może doprowadzić do degradacji osobowości, rozwoju kłopotów w pracy, w rodzinie i w życiu osobistym. By uniknąć tego typu rozczarowań, warto dokładnie przeanalizować sytuację na rynku pracy jeszcze przed wyborem kierunku kształcenia w szkole wyższej. Cześć absolwentów uczelni, nie mogąc znaleźć pracy po skończeniu studiów, kształci się nadal, ale w szkołach policealnych - zdobywając w ten sposób zawód, dzięki któremu uda się znaleźć pracę.

- Mamy dużą grupę absolwentów uczelni, którzy uczą się w wielu prowadzonych u nas zawodach, m.in. technik farmacji, technik dentystyczny – przyznaje Małgorzata Grędowicz, dyrektor Wojewódzkiego Zespołu Szkół Policealnych w Szczecinie.

Część studentów o zdobycie zawodu zabiega jeszcze w trakcie nauki na uczelni. Niektórzy równolegle studiują i uczą się w szkole policealnej. Są i tacy, którzy biorą urlop dziekański i w tym czasie uczą się w szkole policealnej.

Co bardziej świadomi pułapek, które czyhają również na rynku edukacyjnym, wybierają szkoły policealne o uznanej marce. Specjaliści radzą, by przed wyborem szkoły dobrze się jej przyjrzeć – na rynku edukacyjnym działają bowiem placówki, które wydają certyfikaty nie mające żadnej wartości na rynku pracy. Placówki uznane to zazwyczaj działające już od wielu lat na rynku edukacyjnym w Polsce szkoły, których absolwenci zdają egzaminy państwowe w danej dziedzinie, otrzymują uprawnienia i mają otwartą furtkę do wykonywania wyuczonego zawodu. Wielu studentów decydując się na naukę w szkole policealnej szuka dla siebie możliwości zdobycia w krótkim czasie zawodu, dzięki któremu możliwe będzie otwarcie własnej działalności gospodarczej i uzyskanie niezależności finansowej oraz kontynuowanie nauki na uczelni.

Doradcy zawodowi przypominają, by studiów nie traktować jako celu, ale jako narzędzie: do zdobycia wiedzy. Jeśli po obranym kierunku nauki na uczelni wyższej uda się znaleźć pracę – to świetnie; jeśli szanse na zatrudnienie świeżo upieczonego magistra po danym kierunku są mierne, dobrze jest kierować się względami praktycznymi i zawczasu zorientować się w ofercie szkól policealnych.

- Nigdy nie jest tak, by każdy absolwent naszej szkoły znalazł zatrudnienie w zawodzie, ale też nie ma osoby, która będąc zdeterminowana w poszukiwaniach, pracy tej nie znalazła – przyznaje dyrektor Grędowicz. – Prowadzimy analizę losów naszych absolwentów. Większość z nich kształci się dalej, ale wykorzystuje zdobyte umiejętności.

Źródło: „Kurier Szczeciński”