W Polsce mamy obecnie ok. 1500 implantologów. Liczba ta może wzrosnąć, ponieważ implanty cieszą się coraz większą popularnością wśród pacjentów, a co za tym idzie – potrzebni będą kolejni specjaliści znający się na osadzaniu wszczepów w przyzębiu.

- Terapia implantoprotetyczna, jak każda metoda inwazyjna, jest zarezerwowana dla lekarzy, którzy wiedzą, co robią, znają jej aspekty biologiczne, medyczne oraz potrafią leczyć powikłania. Takich lekarzy jest 99 proc. – mówi prof. Andrzej Wojtowicz, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Implantologii Stomatologicznej (OSIS).

Aby lekarz wiedział, co faktycznie podczas implantowania robi i czy robi dobrze, nie wystarczy najlepsza nawet teoria. Tu trzeba praktyki. Tę, wraz z teorią, zdobywa się na kursach, warsztatach i szkoleniach. Najwięcej błędów w leczeniu implantologicznym popełniają młodzi lekarze – u których pewność siebie nie idzie najczęściej w parze z umiejętnościami.

- Nie dotyczy to specjalistów, którzy je [umiejętności – przyp. red.] nabyli w czasie 4-letniego szkolenia – podkreśla prof. A. Wojtowicz.
Dzięki OSIS do życia powołana została kapituła ds. edukacji i certyfikacji w implantologii. Wytypowała ona 10 miejsc w Polsce, które obecnie legitymują się Certyfikowanymi Ośrodkami Edukacyjnymi w Implantologii – organizowane są tam kursy teoretyczne i praktyczne.

- Po dwóch latach, zaliczeniu 12 modułów edukacyjnych, lekarz może podejść do egzaminu praktycznego oraz egzaminu teoretycznego przed komisją w celu uzyskania Certyfikatu umiejętności w dziedzinie implantologii OSIS. Z myślą o tych, którzy chcą edukować się w ośrodkach europejskich i światowych nawiązaliśmy współpracę z autorskim międzynarodowym projektem edukacyjnym Implant-Continuum-Education NYU-OSIS-CEIA, dr. hab. Piotra Majewskiego, który jest wykładowcą NYU i członkiem zarządu OSIS – mówi prof. A. Wojtowicz.

Źródło: „Gazeta Lekarska”