Mamy dwie dobre wiadomości: pierwsza to ta, że dla opieki stomatologicznej w szkole uchylono nieco drzwi, a druga – że Fundusz Zdrowia na przyszły rok zaplanował o 2,5 proc. wyższe nakłady na stomatologię niż w tegorocznym budżecie. Teoretycznie zatem leczenie zębów dzieci na ubezpieczenie powinno być łatwiej dostępne. W praktyce powrót stomatologii do szkół może okazać się to trudniejszy, ponieważ dyrekcje placówek edukacyjnych chętnie widziałyby dentystów w murach szkolnych, ale pieniędzy na wyposażenie gabinetów oczekują od NFZ

„NFZ przyzna więcej punktów tym gabinetom stomatologicznym, które będą działać w placówkach edukacyjnych. Tym samym będą one miały większe szanse na zdobycie kontraktu. Tak wynika z zarządzenia prezesa funduszu, które w tym tygodniu weszło w życie” – informuje „Dziennik Gazeta Prawna” w wydaniu z dnia 07.09.2015 r. Stomatolodzy deklarujący działanie w placówkach edukacyjnych i gabinety zlokalizowane na ich terenie zyskają dzięki temu większe szanse na zdobycie kontraktu z Funduszem. W ten sposób wreszcie staną się konkurencyjni dla pozostałych oferentów. Dotychczas gabinety szkolne przegrywały z lecznicami działającymi poza placówkami edukacyjnymi z powodu przepisów, w myśl których dodatkowe punkty można było zdobyć za posiadanie aparatu RTG (w szkole nie mogą one działać), istnienie podjazdu dla niepełnosprawnych (nie we wszystkich szkołach jest możliwe jego wykonanie), gabinety otwarte także w sobotę (szkoły funkcjonują przeważnie tylko od poniedziałku do piątku).

Szkolnych gabinetów jest bardzo mało: na ogólną liczbę 8,9 tys. wszystkich placówek dentystycznych mających kontrakt z Funduszem około 650 gabinetów jest zlokalizowanych w placówkach edukacyjnych. Najwięcej jest ich w woj. lubelskim – bo aż 162. Dla porównania: na Śląsku na 1031 gabinetów mających umowy z NFZ, tylko 62 realizują świadczenia jako gabinety szkolne.

Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”