Na skróty
- Forum
- Zareklamuj swój gabinet
- Izby Lekarskie w Polsce
- Partnerzy portalu
- Magazyn Stomatologiczny
- Wydawnictwo
Czelej - Wydawnictwo
PZWL - Wydawnictwo
Med Tour Press Int. - new! Katalog firm
- Dodaj gabinet
- Poradnik dentysty
- Organizacje
- Turystyka stomatologiczna
- Marketing stomatologiczny
- Dotacje z UE
- KORONAWIRUS
- Dental TV
- new! Czas na urlop!
- Relacje z targów i imprez
- 03-07-2015
50 lat temu Per-Ingvar Branemark wszczepił implanty dentystyczne bezzębnemu pacjentowi Gosta Larssonowi. Tak rozpoczęła się zupełnie nowa era w stomatologii i protetyce. W ciągu półwiecza zmieniły się nie tylko dostępne systemy wszczepów, ale także filozofia, techniki i samo postrzeganie protezowania przy użyciu implantów. Implant obecnie nie jest już tylko uzupełnieniem, które umożliwia załatanie dziury w uzębieniu, ale to proteza, która najlepiej ze wszystkich dostępnych obecnie rozwiązań poprawia jakość życia. Sama implantologia stała się natomiast stymulantem postępu w medycynie, biotechnologii i inżynierii materiałowej.
Obecnie bezzębie traktowane jest jak kalectwo – wciąż jeszcze zbyt powszechne, jak na standardy XXI wieku. Implantolodzy mają tu dużo do zrobienia, bo szacuje się, że na świecie zaledwie 20 proc. osób bezzębnych korzysta z protezowania z wykorzystaniem implantów dentystycznych.
W Polsce ok. 1000 specjalistów z zakresu stomatologii zajmuje się leczeniem implantologicznym. To nowoczesna kadra medyczna, której umiejętności i wiedza są na najwyższym światowym poziomie. Pod tym względem nie mamy się czego wstydzić. Zażenowanie może jedynie ogarniać w sytuacji, kiedy pod uwagę weźmie się statystyki, z których wynika, że ponad 40 proc. Polaków w wieku ponad 65 lat nie ma ani jednego zęba (i najczęściej też środków na zafundowanie sobie implantów z własnej kieszeni).
Źródło: „Wprost”