Studenci polskich uczelni mają zapewnione kształcenie na najwyższym poziomie merytorycznym, ale nie otrzymują żadnych wskazówek odnośnie tego, jak radzić sobie z wypaleniem zawodowym. Rzecz dotyczy również absolwentów studiów medycznych. Wypalenie zawodowe w środowisku personelu medycznego pojawia się częściej niż można by przypuszczać. Stresująca praca, zdezorganizowane dyżurami życie prywatne i trwająca latami aktywność zawodowa na najwyższych obrotach dają o sobie znać negatywnymi dla zdrowia skutkami. O tym, że wypalenie zawodowe to zjawisko istniejące w środowisku medycznym i że należy coś w tym robić, wie Naczelna Rada Lekarska. Z tego powodu przygotowano program dedykowany lekarzom, którzy nie ukończyli jeszcze 35-go roku życia.

- Od dawna mówi się o wypaleniu zawodowym lekarzy, o tym, że nie wiedzą, jak rozmawiać z pacjentami i ich bliskimi w szczególnie trudnych sytuacjach. Ze swojej strony przygotowaliśmy więc specjalny program szkoleniowy, który w najbliższym czasie obejmie aż 2 tysiące młodych lekarzy - mówi Maciej Hamankiewicz, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej.

W ciągu 4-dniowego szkolenia uczestnicy będą zapoznawać się z tematami dotyczącymi relacji międzyludzkich, radzenia sobie ze stresem oraz innymi „miękkimi” zagadnieniami. Szkolenia będą finansowane z unijnych dotacji.

Wypaleni zawodowo specjaliści w polskich placówkach służby zdrowia odsyłani bywają na przymusowe urlopy. Nie proponuje im się udziału w programach, które mają przywrócić rześkość zawodową. „A wypaleni specjaliści z wieloletnim doświadczeniem, a nawet z ordynatorską przeszłością, przechodzą do biznesu - zasilają grono lekarzy rodzinnych w prywatnych centrach medycznych, podejmują pracę repów lub całkiem zrywają z medycyną” - podaje „Służba Zdrowia” w wydaniu z dn. 15.03.2013 r. Część z nich decyduje się na przyjęcie pomocy oferowanej w gabinetach prywatnych psychologów.

Tymczasem korporacje niezwiązane z lecznictwem udowadniają, że skuteczną – i w dodatku bardzo przyjemną dla uczestników - walkę z wypaleniem zawodowym podjąć można a wręcz należy. Duże przedsiębiorstwa wprowadzają dla swoich pracowników specjalne programy wellness – realizowane w czasie pracy lub poza nią, organizują strefę relaksu na terenie firmy z siłownią, salonem do masaży, czy też wprowadzają zdrowe żywienie pracowników i słodycze zastępują owocami, jogurtami czy bakaliami. Prezes NRL przyznaje, że nie słyszał, aby w jakimkolwiek polskim szpitalu realizowany był program wellness dla pracowników. Dyrektorzy jednostek wobec ciągłego borykania się z deficytem funduszy przeznaczanych na działanie podległych im podmiotów nie pomyśleliby nawet o wprowadzeniu takich innowacji.

Źródło: „Służba Zdrowia”