Zagrożeniem dla zdrowia dziecięcych zębów są nie tylko szkolne sklepiki, ale i nieprawidłowo skomponowane menu w przedszkolach. Jak wynika z badań sanitarno – epidemiologicznych, w niektórych placówkach dopuszczalne normy zawartości cukru w pożywieniu są przekroczone nawet o ponad 200%. Dieta bogata w cukier to pusta bomba kaloryczna oraz podstawa do rozwoju chorób zębów. W przedszkolnych jadłospisach za często pojawiają się słodkie dania lub desery, a nie każdy rodzic przywiązuje wagę do wyrobienia w dziecku zdrowych nawyków żywieniowych, przy których próchnica ma mniejsze szanse na dokonanie zniszczeń w uzębieniu.

- Uczyłam moje dziecko, że batony są niezdrowe i zamiast gotowych deserków z marketów, napompowanych cukrem, barwnikami i konserwantami, częstowałam je owocami i świeżymi warzywami, domowymi budyniami, okazjonalnie kawałkiem czekolady, herbatnikiem czy biszkoptem. Podawałam wodę mineralną. A teraz syn kilka razy w tygodniu dostaje na podwieczorek w przedszkolu prince polo, grześka, drożdżówkę albo monte, i sok z kartonu. Takiego deseru domaga się też w domu – opowiada mama jednego z maluchów.

W niektórych placówkach panuje reżim dietetyczny – tam posiłki komponowane są zgodnie z regułami zdrowego żywienia, przygotowywane na bieżąco, a w ramach deseru dziecko otrzymuje kompot, owoce lub warzywa albo jogurt. Taki posiłek jest zdrowszy dla zębów niżeli słodki baton lub napój z kartonika.

W akcję „uzdrawiania” przedszkolnych jadłospisów włączyli się samorządowcy z Krakowa. Urzędnicy z magistratu przeszli szkolenie z technologii żywienia i zostali zobligowani uchwałą Rady Miasta do upowszechniania zasad prawidłowego żywienia wśród dzieci i młodzieży na terenie gminy. Podejmą też współpracę z kadrami zarządzającymi przedszkolami i szkołami.

Im więcej będzie takich inicjatyw, tym słabiej próchnica da się we znaki młodemu pokoleniu i rodzicom, którym zmniejszą się wydatki na leczenie chorych zębów.

Źródło: „Dziennik Polski”