Całkowicie zbędną używką, której spożywamy z roku na rok coraz więcej, jest cukier. I to nie tylko ten w czystej postaci, ale również ukryty w produktach żywnościowych (nawet takich, które ze słodyczami nie mają nic wspólnego). Cukier i słodycze stały się nałogiem współczesnego człowieka, tym groźniejszym, że w sumie bardzo smacznym i takim, do którego przyzwyczaja się już od pierwszych dni życia. Efektem słodkiego nałogu jest próchnica; ale nie tylko. Zaraz potem naukowcy wymieniają szereg groźnych ogólnoustrojowych chorób, z cukrzycą i miażdżycą na czele. Z kolei ani cukrzyca, ani miażdżyca nie pozostają obojętne dla zdrowia jamy ustnej. I odwrotnie: próchnica i choroby jamy ustnej mogą być czynnikami wspomagającymi rozwój chorób układu krążenia oraz cukrzycy, mogą też mieć poważny wpływ na występowanie powikłań w tych schorzeniach.

Na słodkie przyzwyczajenie szczególnie podatne są dzieci. Ze statystyk wynika, że rocznie przeciętny malec zjada więcej cukru, niż sam waży. To porażający wynik. Tym bardziej, że trzeba z całą mocą zaznaczyć, że cukier to używka całkowicie zbędna, a całkiem możliwe, że śmiertelnie niebezpieczna, biorąc pod uwagę konsekwencje zdrowotne, które wywołuje umiłowanie słodyczy. W przypadku dzieci niebezpieczeństwo jest większe niż u dorosłych: dziecko nie ma bowiem świadomości zagrożeń chorobowych, jakie czyhają na niego, jeśli będzie hołdować słodkiemu smakowi. Dlatego tak ważna jest rola dorosłych, by swoim zachowaniem uczyli młode pokolenie, że cukier należy traktować w kategorii substancji zbędnych; a także pokazywali, że rezygnacja z uzależnienia do słodkiego smaku, choć trudna, jest możliwa.

Źródło: „Express Bydgoski”