Student
Ankieta

- 07-08-2014
Sesja już za nami. Niestety nie wszystkim studentom udało się zaliczyć wszystko w pierwszym terminie. Głowa do góry! Jeszcze tyle egzaminów przed wami! Trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że każdy ma gorszy dzień i nie zawsze wszystko układa się po myśli. No i jeszcze jedno: drugie terminy egzaminów naprawdę są od tego, żeby też z nich korzystać.
W każdym środowisku studenckim, nie tylko tym stomatologicznym, są osoby, które wprost uwielbiają chodzić nie tyle na drugie, co na trzecie terminy. Mówi się o nich „loże szyderców” lub „VIP-ów”. Osoby te wychodzą z założenia, że egzamin nie zając, nie ucieknie, i po co uczyć się teraz, jak można później.
Co sądzą o sesjach poprawkowych sami studenci? Zapytaliśmy o to.
Ola
Nie cierpię, nie znoszę. Jeśli już mi się zdarzy sesja poprawkowa, mam zepsute naprawdę całe wakacje. Jedna wielka żałoba. W domu też mnie wtedy mają dość. I rodzina, i znajomi. Potem oczywiście zdaję egzamin w drugim terminie, ale co się człowiek nadenerwuje, to jego.
Krzysiek
Nic nie poradzi się na to, że od czasu do czasu coś się nie uda. Byleby nie za często i byleby nie za dużo. Bo wtedy to różnie mogłoby być. Jak to mówią: student bez „lufy” w indeksie, to jak żołnierz bez karabinu. I tego się trzymajmy ;)
Olaf
Muszę przyznać, że nigdy nie zdarzyło mi się jeszcze mieć sesji poprawkowej. Jestem bardzo sumienny, zaczynam przygotowania do sesji głównej dość wcześnie, właśnie po to, żeby na wakacje nie mieć niespodzianek. Uważam, że oblanie egzaminu psuje całe wakacje, a ja mam je już zazwyczaj dużo wcześniej zaplanowane, więc nie chciałbym, żeby powtórne zdawanie egzaminu przeszkodziło mi w realizacji zamierzeń. Oczywiście są osoby, a nawet takie znam osobiście, które pierwsze terminy mają za nic. Ja bym się psychicznie zadręczył, gdybym załatwił sobie na przykład zwolnienie lekarskie usprawiedliwiające mnie od nieobecności na egzaminie. Bo komuś się nie chce uczyć… To po co przyszedł na studia?
Źródło: Opracowanie własne