Przed studentami piątego roku ciężki wybór miejsca stażowego. Z pozoru niewinne, ale jakże ważne. To na stażu będziecie się uczyć i zdobywać najważniejsze, praktyczne szlify w zawodzie. Od miejsca stażowego będzie zależało, jak duże doświadczenie podczas tych dwunastu miesięcy pierwszej pracy zdobędziecie.

Z reguły na stronach Okręgowej Izby Lekarskiej każdego miasta widnieją miejsca, w których można odbyć staż. Najczęstszymi pozycjami na liście są jednostki kliniczne należące do uczelni, oczywiście o ile dane miasto posiada Uniwersytet Medyczny i kliniki stomatologiczne pod tą uczelnię należące. Właśnie w tych miejscach wakatów stażowych jest najwięcej i to te placówki są najchętniej oblegane przez byłych studentów.

Na listach Okręgowych Izb Lekarskich widnieją też placówki prywatne, mające kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia lub też nie. Jest ich mniej i oferują najczęściej pojedyncze wolne miejsca stażowe.

Najczęściej w jednostkach prywatnych pacjentów jest dużo mniej niż w klinikach, a najcięższe przypadki trafiają do tych drugich. Najczęściej jest też tak, że osoby, które odbywały staż w klinice, z uwagi na kontakt z niestandardowymi przypadkami medycznymi, są bardziej pewne własnych kompetencji i mniej rzeczy zaskakuje je podczas samodzielnej pracy.

Trzeba pamiętać, że staż jest miłym rokiem: nie trzeba wkuwać teorii z wielu książek i nie spędza się całych dni na uczelni. Są tacy, którzy twierdzą, że na stażu trzeba odpoczywać ile się da, gdyż w przyszłości coś takiego już się nie powtórzy. Z drugiej strony nie można leniuchować za bardzo! Należy myśleć przyszłościowo. Im więcej nauczycie się na stażu, tym prościej będzie wam po nim.

I jeszcze jedno. To rok pełnej nauki praktycznej stomatologii, mając – tylko i aż – ograniczone prawo wykonywania zawodu. Czyli to jedyny rok, kiedy nie macie jeszcze pełnej odpowiedzialności za to, co robicie. Każdy stażysta ma nad sobą opiekuna, który powinien kierować młodego lekarza i sprawować nad nim pieczę. I to on jest odpowiedzialny za to, co robicie.

Co o wyborze miejsca stażowego mówią osoby, które mają to już za sobą?

Ola, stażystka

Kiedy rok temu wybierałam miejsce stażowe, nie bardzo przejmowałam się, do jakiej jednostki trafię. Błąd. Myślałam sobie, że skoro tyle lat spędziłam w jednym mieście to najwyższy czas z niego wyjechać i to najlepiej daleko, gdzie jest pięknie. No i właśnie w ten sposób wybrałam się na staż nad morze. Może to szalone, ale powzięłam taką decyzję, bo kocham nasze morze i odwiedzanie go raz na rok w wakacje, to było dla mnie za mało. Trafiłam do niewielkiej nadmorskiej przychodni, gdzie średnia wieku lekarza stomatologa wynosiła 55 lat. Nikt, ale to nikt nie kwapił się, by przekazać mi jakąkolwiek wiedzę. Pacjentów tez nie było zbyt wielu. Po trzech miesiącach poszłam po rozum do głowy i przeniosłam się. Tak, to możliwe. Ale nie zrezygnowałam z morza! Przeniosłam się do Gdańska, gdzie jest Uniwersytet Medyczny i oddział stomatologiczny. I tu już jest super. Piękne miejsce, dużo pacjentów i przede wszystkim lekarzy, którzy z miłą chęcią nauczą, pomogą, są. Wiem, że jeśli mam z czymś problem, to nie będę improwizować przed pacjentem, tylko idę do mojego opiekuna stażu i mówię mu wprost o swoich wątpliwościach. A on bez cienia „łaski” pomaga mi. Cieszę się, że wyjechałam, choć to było postępowanie żywiołowe, natomiast chciałabym przestrzec przyszłych stażystów. Staż to ważna sprawa. Głupio na rok wylądować w miejscu, w którym niczego nas nie nauczą i jeszcze będą mieli o wszytko pretensje. Trzeba troszkę poszperać i popytać starszych znajomych, gdzie warto udać się na staż, a gdzie nie.

Asia, piąty rok stomatologii

Zastanawiam się, jakie wybrać miejsce stażowe. Być może, choć nie jestem jeszcze pewna, zdecyduję się na naszą jednostkę kliniczną. Tak sobie myślę, że znam tych ludzi, lekarzy, asystę, było mi tu dobrze przez tyle lat, więc po co się rozstawać! Ale najpierw sesja, a potem ciężkie wybory życiowe:)!

Źródło: Opracowanie własne