Po raz kolejny w zawrotnym tempie minął rok akademicki. Podobno tylko pierwszy rok mija w miarę powoli. Potem żak nie zdąży się zorientować, a już jest na końcu swojej studenckiej kariery. Zanim jednak skończy się studia, trzeba zdać na stomatologii 10 sesji egzaminacyjnych. Troszkę przerażająca perspektywa, ale spokojnie: inni przeżyli, to i wy sobie poradzicie!

Jak wiadomo do sesji należy się odpowiednio przygotować. Powtórka materiału zaplanowana na jeden dzień przed egzaminem, niestety, najczęściej nie daje pożądanych rezultatów. Najlepiej powtarzać materiał partiami i przedmiotami, z odpowiednim wyprzedzeniem. Jeśli ktoś woli, i pozwala mu na to czas, może sobie przeplatać powtórki z różnych dziedzin, żeby nie znudzić się jednym obszarem stomatologii. Taki plan działania bardzo dobrze rokuje, oczywiście pod warunkiem konsekwentnego dostosowania się do wytyczonych założeń.

Sesja to ciężki okres dla każdego studenta: człowiek ma wiele stresów i obaw. Wzrost poziomu stresu podczas sesji to normalny objaw, ale nie można się nadmiernie denerwować: bo kiedy jednych stres zmotywuje, inni kompletnie stracą głowę i nie będą umieli ani konstruktywnie się uczyć, ani myśleć. Kluczem do sukcesu jest dobre rozplanowanie czasu powtórek Zła strategia może poskutkować nieprzerobieniem całego materiału i – niestety – niezaliczeniem sesji w pierwszym terminie.

Do sesji egzaminacyjnej należy podejść w sposób swobodny: nie pierwsza, nie ostatnia. Poza tym, nawet jeśli nie uda się zaliczyć egzaminu przy pierwszym podejściu, to naprawdę nic się nie dzieje. Egzamin z każdego przedmiotu ma trzy terminy, a martwić trzeba się dopiero wtedy, gdy nie zda się ostatniego, gdyż wiąże się to repetą – powtórką z przedmiotu niezaliczonego na egzaminie, czyli najczęściej – z powtórzeniem całego roku.

Bardzo pomocne w sesji egzaminacyjnej są wspólne powtórki materiału. Dużo osób je sobie chwali, choć nie wszyscy. Są bowiem typy naukowych samotników, którzy wolą zaszyć się w zaciszu własnego domu, stancji czy akademika i zgłębiać wiedzę bez towarzystwa. Jeśli jednak lubicie wspólną naukę, to zachęcamy do spotkania się w niewielkim (dwu-, trzyosobowym ) gronie „towarzyszy niedoli” – ale dopiero przed samym egzaminem, aby się wzajemnie przepytać. .

Źródło: Opracowanie własne