Student
Ankieta

- 21-10-2013
Ministerstwo Zdrowia obiecuje, że specjalizacje będą otwarte, a rezydenci jak na razie mają kłopot ze znalezieniem miejsca do odbywania kształcenia specjalizacyjnego. Najtrudniej pod tym względem mają stomatolodzy. Podczas inauguracji bieżącego roku akademickiego na Pomorskim Uniwersytecie Medycznym szef resortu zdrowia deklarował podejmowanie zdeterminowanych działań w kierunku otwarcia specjalizacji. Samorząd lekarski podszedł jednak do tych zapowiedzi ostrożnie.
-Jesteśmy bardzo wdzięczni za te deklaracje, ale mamy nadzieję, że w ślad za nimi pójdą czyny. Na razie wiemy tylko, że pan minister mocno utrudnia sytuację lekarzom, którzy chcą uzyskać specjalizację -wskazał w rozmowie z „Naszym Dziennikiem" Maciej Hamankiewicz, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej.
Problemem jest nie tylko zbyt niska liczba miejsc rezydenckich, ale także nietrafne regulacje prawne. Tak jest w przypadku przepisu, który przerzuca koszty pracownicze na dyrektorów zakładów opieki zdrowotnej - spowodowało to, że szefowie tych placówek niechętnie przyjmują pod swoją opiekę lekarzy rezydentów. Rezydenci nie mają też pewności, czy z powodu obowiązującego systemu finansowania specjalizacje będą mogli zacząć i skończyć w tym samym szpitalu.
- (...) Zadłużone szpitale nie są w stanie prowadzić jeszcze misji w postaci kształcenia tych lekarzy - dodaje szef NRL.
Źródło: „Nasz Dziennik”