Student
Ankieta

- 07-11-2011
Studenci warszawskiego Uniwersytetu i Politechniki mogą do końca roku zapomnieć o leczeniu na ubezpieczenie u specjalistów, z których opieki korzystali do tej pory w akademickiej przychodni. Jeśli potrzebne są świadczenia stomatologiczne, wizyta u ginekologa czy okulisty, „Metro” radzi, by od razu ustawić się w długich kolejkach w przychodniach publicznych w mieście. Wszystko przez urzędnicze przepychanki i niejasną sytuację, kto i na jakiej podstawie ma leczyć żaków. „Cicha wojna między uczelniami a marszałkiem trwa od kilku lat. Akademicy chcą nowoczesnych przychodni, blisko kampusów. Marszałek – połączenia ich z inną siecią publicznych przychodni Centrum ATTIS, rozsianymi po całym mieście” - wyjaśnia „Metro” (wydanie z dn. z 28.10.2011 r.).
Do tej pory studenci korzystali z usług akademickiej służby zdrowia. Zespół sześciu przychodni leczył żaków od ponad pół wieku. Studenci mogli skorzystać z usług internisty, lekarzy specjalistów, rehabilitantów lub też poddać się drobnym zabiegom chirurgicznym. Obecnie większość przychodni należy do prywatnej firmy, która przejęła część lekarzy pracujących do tej pory w strukturach akademickiej służby zdrowia. Studenci mogą korzystać jednak jedynie z podstawowej opieki zdrowotnej, ponieważ na nią ma kontrakt nowy właściciel przychodni. Specjaliści nadal związani są z akademicką służbą zdrowia.
Źródło: „Metro”