Student
Ankieta

- 24-08-2011
„Skrócenie kształcenia medyków przez likwidację stażu podyplomowego i zastąpienie go praktykami na studiach to zły pomysł” – przekonuje Maciej Hamankiewicz, prezes Naczelnej Izby Lekarskiej w rozmowie dla „Rzeczpospolitej”.
Reforma kształcenia studentów medycyny i stomatologii była konieczna – m.in. z uwagi na powtarzające się opinie o tym, że przyszli lekarze i dentyści są słabo przygotowani do wykonywania zawodu pod względem praktycznym. Środowisko lekarskie dążyło do tego, by staż podyplomowy, jako element poprawiający praktyczne przygotowanie do zawodu, pozostał.
Jak zauważa M. Hamankiewicz, problemem jest to, że studenci nie będą mieli gdzie odbywać zajęć praktycznych. Już obecnie pojawiają się sygnały o trudnościach z dostaniem się na praktyki. Powody tego stanu rzeczy są różne: od kwestii opłacalności dla szpitala, w którym student chce odbyć praktykę, po obawę o szkody, które mogłyby powstać na skutek działalności studenta praktykanta, i związaną z tym konieczności ubezpieczenia się placówki, w której odbywa on praktykę. Kolejnym problemem jest ograniczona ilość miejsc dla pacjentów na oddziałach specjalistycznych, na których obecnie pracują stażyści.
- Cóż dopiero mówić o grupach studenckich, które są przecież bardzo liczne! Nie będzie szans na to, aby samodzielnie zaopiekować się pacjentem – zauważa M. Hamankiewicz. Prezes NIL odkreśla też, że wbrew pozorom nie jest do końca szczęśliwym rozwiązaniem to, w którym student odbywać będzie praktykę w klinice wąskospecjalistycznej, ponieważ w takiej sytuacji będzie on miał styczność z zagadnieniami dotyczącymi jedynie wąskiej dziedziny medycyny, gdy tymczasem praktyka powinna uczyć umiejętności również bardziej ogólnych.
Mało czasu i pieniędzy na szybkie przeorganizowanie systemu edukowania studentów – to kolejne poważne bariery do pokonania, by kształcenie przyszłych lekarzy i dentystów skutkowało wypuszczeniem na rynek specjalistów dobrze przygotowanych do pracy nie tylko teoretycznie, ale i praktycznie.
Pierwsi absolwenci, którzy rozpoczną studia w październiku 2012 r., będą kształceni według nowego trybu. Po skończeniu studiów w 2018 r. otrzymają dyplom lekarza równocześnie z prawem do wykonywania zawodu. W ich własnym interesie leży, by zadbać o zdobycie jak największej praktyki w czasie studiów. Dlatego ważne jest, by studenci już od pierwszego roku nauki mieli kontakt z nauką praktyczną.
Kolejnym wyzwaniem jest przygotowanie przyszłego lekarza do kontaktu z pacjentem. Chodzi o to, by lekarz i pacjent umieli się porozumieć. Studentów nauk medycznych nie uczy się, jak rozmawiać z pacjentem. Brak takich umiejętności w połączeniu z brakiem czasu przeznaczonego na kontakt z pojedynczym pacjentem może skutkować brakiem porozumienia oraz kłopotami ze zrozumieniem przez pacjenta tego, co przekazuje mu lekarz.
-Naszym kolegom bardzo brakuje takiej wiedzy, a ich empatia jest na niskim poziomie. Będziemy apelować, aby wzbogacić studia medyczne podstawami historii medycyny, filozofii, psychologii, prawa – mówi M. Hamankiewicz.
Źródło: „Rzeczpospolita"