Zmiana systemu oceniania, zadawania pytań i charakteru zadań na Państwowym Egzaminie Specjalizacyjnym, która została wprowadzona w 2017 r., miała za zadanie uporządkować przebieg i formułę PES. Czy wpłynęła również na zdawalność?

- Nie. Odsetek ocen negatywnych na egzaminie ustnym był zbliżony do lat ubiegłych - otrzymuje je średnio ok. 5 proc. procent osób, które przystępują do tego egzaminu. Odsetek ten jest nieco większy w specjalnościach, gdzie egzamin ustny jest za zgodą ministra jedyną częścią PES niż w specjalnościach, gdzie zdaje się egzamin ustny dopiero po zdanym teście – powiedział prof. dr. hab. n. med. Mariusz Klencki, dyrektor Centrum Egzaminów Medycznych w Łodzi w wywiadzie dla „Służby Zdrowia” (wyd. z dn. 26.02.2018 r.)

Warto jednak pamiętać, że zdawalność drastycznie maleje w miarę upływu czasu od zakończenia szkolenia egzaminacyjnego – co w praktyce oznacza, że lekarze, którzy podchodzą do PES po raz szósty czy kolejny, nie mają łatwo. Wielokrotne podchodzenie do PES wydaje się niepokojącym zjawiskiem, ale jest decyzją samego lekarza, czy chce po raz kolejny próbować sił i opłacać możliwość przystąpienia do egzaminu. Obecny system powinien być jednak dopracowany, ponieważ brakuje skutecznego bodźca, który mobilizowałby lekarza, aby ten egzamin zdać jak najszybciej.

- (...) gdyby wisiało nad nim [lekarzem – przyp. red.] widmo ostatniej szansy, pewnie byłby bardziej zdopingowany. Z drugiej strony wydaje się, że powtarzanie całego cyklu szkolenia specjalizacyjnego przez osobę, która nie zdała PES-u ileś tam razy, też chyba nie ma sensu. Może w takim przypadku powinno istnieć jakieś rozwiązanie pośrednie, np. kilkumiesięczne doszkalanie albo kursy przeznaczone dla takich lekarzy, którzy po prostu potrzebują wsparcia merytorycznego – zauważa prof. M. Klencki. 

Źródło: „Służba Zdrowia”