Student
Ankieta
- 25-11-2013
Już nieraz na naszym portalu poruszaliśmy temat wymiany studenckiej Erasmus. Tym razem mamy dla was coś specjalnego. Wywiad z Agnieszką Łukaszewską, studentką V roku stomatologii, która postanowiła przeżyć przygodę wyjeżdżając na Erasmusa do Holandii.
Co skłoniło Cię do wyjazdu na Erasmusa?
Zapragnęłam wyjechać na wymianę już od pierwszego momentu, kiedy usłyszałam o takiej możliwości na pierwszym roku studiów. Erasmus jawił mi się wtedy jako niesamowita, egzotyczna przygoda, źródło ciekawych znajomości, możliwość nauki języka bez uczęszczania na kurs. Z upływem kolejnych lat studiów do chęci poznania życia w innym kraju doszły inne zainteresowania, bardziej związane ze stomatologią: chęć poznania systemu opieki medycznej za granicą, zapotrzebowań stomatologicznych społeczeństwa i charakteru najczęściej świadczonych usług oraz chęć porównania innego systemu szkolnictwa z naszym.
Czy ciężko przejść przez rekrutację?
Żmudnie - z jednej strony Erasmus jest wśród studentów stomatologii mało popularny, więc nietrudno zostać zakwalifikowanym do wyjazdu, z drugiej – należy spełnić zmieniające się z roku na rok wymagania i dopełnić wielu formalności.
Dlaczego wybrałaś Holandię?
Wśród dostępnych dla polskich studentów, tylko 3 uniwersytety zagraniczne oferują edukację w języku angielskim: Oulu w Finlandii, Budapeszt na Węgrzech i Nijmegen w Holandii. Chciałam pojechać do miasta większego niż Oulu, zaś o Budapeszcie słyszałam, że studia stomatologiczne są tam bardzo teoretyczne. Będąc na V roku studiów, czyli blisko ich ukończenia, postawiłam na rozwinięcie umiejętności praktycznych. Nijmegen okazało się świetnym wyborem.
Jakie były Twoje pierwsze wrażenia w Nijmegen? To podobno bardzo rozrywkowe miasteczko, nastawione na studentów.
Moja wymiana rozpoczęła się tygodniem imprez i nawiązaniem znajomości z fantastycznymi ludźmi z różnych kierunków i krajów. Miasteczko jest zupełnie inne niż Łódź, dużo mniejsze, urocze architektonicznie. Ludzie jeżdżą wszędzie rowerami, a samochodów jest mało, co odczuwalnie wpływa na mniejszą ilość zanieczyszczeń. Wszędzie jest blisko – czy na uczelnię, czy do centrum, czy do innego miasta.
Jak Ci się podobają zajęcia stomatologiczne? Czy bardzo różnią się od tych w Polsce?
Bardzo. Uczę się tu niesamowicie wielu nowych rzeczy, których nie poznałabym na uczelni w Polsce. Uniwersytet Radboud jest nastawiony na praktykę, studenci przyjmują tu pacjentów już na drugim roku studiów. W związku z tym na ostatnim roku mają większą swobodę w leczeniu i zaufanie ze strony lekarzy. Dodatkowo, w przeciwieństwie do pacjentów przyjmowanych w Instytucie Stomatologii, pacjenci kliniki Radboud są w stanie więcej zapłacić i wymagają bardziej estetycznego efektu zabiegów stomatologicznych. Ponadto, do 18 roku życia wszelkie zabiegi – łącznie z ortodontycznymi – pokrywa ubezpieczenie, co również wiąże się z większą liczba pacjentów. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy nauczyłam się na przykład zakładać licówki kompozytowe, aparaty stałe, bez problemu znieczulam przewodowo i robię zdjęcia zębowe i zgryzowe rtg.
Największą różnicą w samych zajęciach jest to, że podczas gdy w Łodzi zajęcia kliniczne rozpoczyna kartkówka z wiedzy zawartej w podręczniku, w Nijmegen studenci opisują problemy stomatologiczne pacjentów, których mają pod swoją opieką i prezentują sposób ich leczenia.
Czy relacje student - wykładowca, student - asystent są podobne do tych w Polsce?
Relacje student - asystent są tu zdecydowanie bardziej przyjacielskie niż hierarchiczne. W moim przypadku sprawdza się to świetnie, pozytywnie motywuje do rozwoju i inicjatywy w zdobywaniu wiedzy, uczy wiary w siebie.
Co najbardziej zaskoczyło Cię po przyjeździe i przyjściu na pierwsze zajęcia?
Mniej teoretyczny system kształcenia, na przykład anatomia i fizjologia ograniczona do twarzoczaszki. Ale z drugiej strony studenci są tu bardziej pewni manualnie. Sami przez lata prowadzą pacjentów przez całe leczenie stomatologiczne, preparują zęby pod mosty i korony czy zakładają licówki. Czas zaoszczędzony na zapamiętywanie informacji przeznaczają na praktykę.
Czy zdecydowałabyś się powtórnie na taki wyjazd?
Zdecydowanie tak.
A teraz może parę słów zachęty, bądź też wręcz przeciwnie, dla studentów, którzy wahają się nad wyjazdem na Erasmusa.
Studenci stomatologii w coraz większej mierze nie decydują się na wyjazd na wymianę, gdyż boją się opóźnienia studiów związanego z nadrabianiem zaległych przedmiotów. W tej chwili nie wiem jeszcze, czy sama nie będę miała takiego opóźnienia, ale jestem absolutnie pewna, że warto było podjąć ryzyko. Zdobyłam tu doświadczenie, które mogę wykorzystać w przyszłej samodzielnej pracy, pewność siebie i na nowo odkryłam piękno naszego zawodu. Jeśli chcecie zainwestować w siebie, nie wahajcie się przed udziałem w wymianie.
Dziękuję za rozmowę.