Na skróty
Ankieta
Newsletter
Pytanie do: Stomatolog dziecięcy
Moje 2 letnie dziecko (2 lata, 5 miesięcy) ma próchnice butelkową, zaplombowane wszystkie 4-ki, lakowane 5-ki, zęby lakierowane i lapisowane, całkowicie spróchniałe gorne siekacze (jeden usunięty) stanowią największy problem w chwili obecnej. Obie górne jedynki są otwarte, bez ropni, ale praktycznie całkowicie wykruszone, do usunięcia. Jednakże odraczam tą decyzję ze względu na to, że moje dziecko intensywnie uczy się mówić i mówi naprawdę pięknie wobec tego co ma w buzi. Słyszałam o utrzymywaczach przestrzeni zakładanych na stałe po usunięciu mlecznych górnych siekaczy, przytwierdzanych do piątek. Czy Pan doktor widzi możliwośc takiego rozwiązania problemu? Utrzymywacze przestrzeni wyjmowane stosuje się podobno dopiero ok 4-tego roku życia.
Witam
Utrzymywacze przestrzeni jak to Pani nazywa są w tym wieku wykluczone gdyż twarzoczaszka dziecka rośnie i każdy aparat tego typu w tej chwili przeszkadzałby temu wzrostowi. Najważniejszą rzeczą na przyszłość byłoby zadbanie o właściwą dietę, żadnych słodkich soków, mleka w butelce, gum do żucia oraz wdrażanie prawidłowej higieny jamy ustnej. Najgorszą konsekwencją tego stanu rzeczy może być konieczność noszenia aparatu ortodontycznego. Osobiście nie jestem zwolennikiem utrzymywaczy przestrzeni.
Pozdrawiam,
doktor Edward Wąsowski
W chwili obecnej nie dysponujemy żadnymi komentarzami.