Student
Ankieta
- 04-05-2011
Kusi stomatologia i technika dentystyczna? To dobrze, bo to kierunki z przyszłością.
Specjaliści radzą, by studia wybierać z głową – najlepiej kierując się zasadą tzw. złotego środka. Oznacza to, że podejmując decyzję o dalszej nauce trzeba wziąć pod uwagę własne predyspozycje oraz dokładnie zanalizować rynek pracy – ten obecny i przyszły.
—Informacje ekspertów na temat zawodów, które będą się rozwijały, a które nie, powinny być jedynie wskazówkami. Bo potem są nieszczęścia. Trafiają do nas ludzie, którzy przy wyborze studiów kierowali się wyłącznie potrzebami rynku pracy albo modą. A to duży błąd - mówi Bożena Piątek, kierownik Centrum Informacji i Planowania Kariery Zawodowej w Wojewódzkim Urzędzie Pracy w Olsztynie.
Kierunki studiów uznawane od wielu lat za tzw. pewniaki, po których ukończeniu nie powinno być problemów ze znalezieniem pracy, to medycyna i stomatologia. Absolwenci tych kierunków mogą liczyć na to, że po szkole znajdą pracę i nie będą zmuszeni kierować pierwszych kroków po otrzymaniu dyplomu do urzędu pracy. Poza lekarzami i stomatologami najlepszą sytuację na rynku pracy mają obecnie absolwenci kierunków technicznych i inżynieryjnych. Studia niehumanistyczne, najlepiej inżynieryjne, są obecnie jedną z najlepszych inwestycji w karierę zawodową. Ukończenie kierunku technicznego lub inżynieryjnego daje szansę nie tylko na zatrudnienie ale i na godziwą płacę.
Ze statystyk wynika, że polskiej gospodarce brakuje nie tylko dobrze wykształconych kadr w niektórych dziedzinach medycyny, ale także specjalistów z ochrony środowiska, biotechnologów, fizyków, informatyków. Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego zamawia na uczelniach specjalności z nauk przyrodniczych i matematyczno-przyrodniczych, w których obecnie brakuje specjalistów. Kształcenie w kierunkach deficytowych realizowane jest w ramach unijnego Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki. Doradcy zawodowi podkreślają, że opłacalne jest podejmowanie studiów trudnych, w kierunkach uznawanych za deficytowe – ich absolwenci za kilka lat nie powinni mieć kłopotów ze znalezieniem pracy.
Źródło: „Gazeta Olsztyńska”