Student
Ankieta
- 15-05-2008
Coraz więcej maturzystów decyduje się na zdawanie biologii. Z dwóch powodów:
- przerażają ich matematyczne analizy, praca z liczbami, logiczne wywodzenie matematycznych reguł;
- biologia to przedmiot, którego zaliczenie umożliwia studiowanie wielu kierunków, np. medycyny, biotechnologii, genetyki, farmacji – dziedzin rozwojowych i zapewniających dobre płace.
Wprawdzie biologia nie jest przedmiotem łatwym, a studia kierunkowe należą do bardzo trudnych, ale maturzyści wolą odpowiadać na pytania o mechanizmy życia a nie o rachunek prawdopodobieństwa. Władze oświatowe oceniają, że większość maturzystów powalczy o indeksy uczelni medycznych. Oblężenie kierunków medycznych trwa już kilka lat – zależnie od uczelni i rejonu o jedno miejsce walczyło w ubiegłym roku od 12 do 20 kandydatów. Wielkim zainteresowaniem cieszą się specjalności stomatologiczne – tak lekarskie, jak i techniczne. Spora część osób, która nie dostała się na wymarzony kierunek, by nie tracić roku, decyduje się na naukę na uczelni, która przyjęła kandydata, i ponawia próbę dostania się na wybrany wcześniej kierunek w następnej turze egzaminacyjnej. Bywają i tacy, którzy przenoszą się z kierunku na kierunek – nawet po kilku latach nauki, ponieważ decydują, że bliższy jest im jednak ów drugi kierunek.
Niektórzy studenci zaczynają naukę na studiach wieczorowych czy zaocznych, a kończą na studiach dziennych. Studia dzienne wiążą się wielkimi oszczędnościami dla budżetu żaka.
- Dobry wynik [na studiach wieczorowych – przyp. red.] będzie oznaczał, że przestanę płacić 16 tys. zł za rok nauki – mówi jeden ze studentów, starający się o przeniesienie na tryb dzienny.
Adam Ambrozik, ekspert Konfederacji Pracodawców Polskich podpowiada:
- Namawiałbym np. na studiowanie ochrony środowiska. Nie musi to oznaczać pracy w oczyszczalni ścieków. Unia Europejska narzuca nam coraz bardziej restrykcyjne podejście do kwestii gospodarki odpadami czy gospodarki wodnej. Przy przedsiębiorstwach z wielu branż powstają komórki odpowiedzialne za ekologię.
Źródło: „Gazeta Krakowska”