Estetyka wyglądu staje się dla Polaków tematem topowym. Ale też zabieganie o nią coraz częściej bywa powodem opuchlizny, powikłań, a nawet śmierci – jak niedawno nagłośniony przypadek 34-letniej kobiety, zmarłej dzień po zabiegu liposukcji i wycinania fałdu skórnego, który pokrywał tłuszcz. Wprawdzie nie słychać (na szczęście) o powikłaniach śmiertelnych w zakresie stomatologii estetycznej, niemniej – decydując się na poprawę urody własnego uśmiechu – warto wybierać dentystę, który ma uprawnienia do przeprowadzania zabiegów podnoszących estetykę twarzy poprzez stosowanie zabiegów wysokospecjalistycznych z zakresu stomatologii. Na zdrowiu i wyglądzie zębów nie warto oszczędzać, ale warto głęboko zastanowić się nad wyborem między ofertą tanią a niesprawdzoną i droższą (lub dużo droższą), lecz przedstawioną przez gabinet cieszący się renomą wśród pacjentów.

Pamiętajmy, że nie ma w Polsce specjalizacji z medycyny estetycznej czy stomatologii estetycznej i żaden lekarz czy stomatolog nie mogą z tego tytułu używać określenia „specjalista medycyny/stomatologii estetycznej”. Dentysta, o ile nie ma ukończonych odpowiednich kursów, szkoleń, nie może wykonywać zabiegów z zakresu wykraczającego poza jego zawodowe kompetencje. Pytajmy zatem o certyfikaty – jeśli stomatolog je zdobył, nie będzie miał obiekcji przed ich okazaniem.

Wybierając miejsce, w którym miałyby się odbyć zabiegi poprawiające estetykę uśmiechu, warto uważnie przyjrzeć się warunkom sanitarnym odwiedzanych gabinetów. To ważne z uwagi na własne zdrowie – nikt go nam nie odda, jeśli okaże się, że zostaliśmy zakażeni np. WZW czy HIV w gabinecie z ofertą wprawdzie tanią, ale jednocześnie nie zapewniającego odpowiedniego standardu higienicznego.

Źródło: Opracowanie własne