- Wciąż wiele osób nie potrafi właściwie myć zębów. Nie wystarczy przejechać szczotką po górnej i dolnej szczęce oraz powierzchniach żujących. Ważne jest, by wyczyścić wewnętrzną powierzchnię zębów, gdzie najczęściej pojawia się kamień – tłumaczy doktor Roman Barciński.

Kamień nazębny na wewnętrznej stronie zębów to zmora pacjentów – nawet tych, którzy regularnie dbają o higienę jamy ustnej. Nieusuwany zmineralizowany kamień wciska się pomiędzy ząb i dziąsła, powodując odsunięcie miękkiej tkanki. Kamień, pomimo tego że twardy, jest siedliskiem bakterii. Drobnoustroje zasiedlają kieszonkę dziąsłową i niszczą dziąsła. Powoduje to odsłonięcie szyjki zęba – wrażliwej na bodźce fizyczne i chemiczne. Bakterie niszcząc dalej tkankę, dochodzą do struktur kostnych.

Nieleczone choroby przyzębia prowadzą do rozchwiania zębów i do ich wypadania. Wprawdzie przypadki skrajnej paradontozy dzięki rosnącej świadomości pacjentów zdarzają się obecnie rzadko, lecz nie wszyscy jeszcze chcą pamiętać, iż wystarczy zaledwie dwa, trzy dni zaniedbać higienę jamy ustnej, aby miękki nalot bakteryjny, o ile nie jest regularnie usuwany, zaczął twardnieć i przekształcać się w kamień.

Bez szczotkowania zatem ani rusz. Nie da się tej czynności zastąpić płukaniem jamy ustnej płynem antyseptycznym. Nalot z zębów musi być usunięty poprzez mechaniczne starcie. Specjaliści są zgodni co do tego, że lepiej wyszczotkować zęby szczoteczką bez pasty, niżeli nanieść pastę na palec i przejechać nią po zębach.

Odsłonięte szyjki zębowe są bardzo podatne na próchnicę, dlatego z kamieniem należy w zdecydowany sposób walczyć. W razie pojawienia się trudnych do przeoczenia objawów zapalenia dziąseł, takich jak krwawienie, rozpulchnienie tkanki czy zaczerwienienie i opuchlizna, należy spotkać się z dentystą. O ile nie doszło do rozwoju poważniejszego stanu zapalnego, stomatolog zdejmie kamień, zapisze antybiotyk i polakieruje odsłonięte szyjki preparatem ochronnym z fluorem. Leczenie bardziej zaawansowanych stanów zapalnych dziąseł i przyzębia jest kosztowne, np. za kiretaż jednego zęba trzeba zapłacić kilkaset złotych.

Źródło: „Gazeta Wyborcza”