Pacjentka, która w jednej z rybnickich przychodni miała usuwane zęby mądrości, z gabinetu wyszła pokiereszowana, ze złamaną żuchwą. Zaczęło się od tego, że rozbolała ją szczęka; okazało się, że konieczne będzie usunięcie dwóch źle wyrastających ósemek. Po narkozie kobieta usłyszała, że doszło do powikłań w postaci złamania żuchwy, otrzymała receptę na środki przeciwbólowe, antybiotyk i skierowanie do kliniki w Katowicach. W relacji pacjentki lekarz kazał zgłosić się do szpitala klinicznego za trzy dni. Jako że puchła, mąż zadzwonił do kliniki po powrocie do domu.

- Usłyszeliśmy, że mamy natychmiast przyjechać. Nie dowierzali, że przyjechałam na własny koszt, a nie karetką. W nocy z piątku na sobotę byłam operowana jeszcze raz - wspomina pani Justyna.

Pacjentka postanowiła sprawdzić po powrocie ze szpitala, czy postępowanie podczas usuwania ósemek było zgodne ze sztuką lekarską. Ekstrakcja zęba mądrości generalnie nie należy do zabiegów łatwych. W uzasadnionych przypadkach, często też korzystając z faktu, że pacjent będzie poddany znieczuleniu ogólnemu usuwa się więcej niż jeden ząb mądrości.

- Pacjentka otrzymała pełną informację o tym, co się stało i jak należy dalej postępować. Złamanie zostało opatrzone prowizorycznie wiązaniem nazębnym, ta pani dostała także leki - wyjaśnia stomatolog.

Adam Sandauer, prezes Stowarzyszenia Pacjentów Primum Non Nocere uważa, że ocena, czy złamanie żuchwy to normalna komplikacja po zabiegu, należy do specjalisty, natomiast skoro już do takiego powikłania doszło, to pacjentka powinna być natychmiast przewieziona do szpitala czy kliniki.

Źródło: „Nowiny – tygodnik regionalny”