Pacjent
- Warto wiedzieć
- Coś na ząb
- Wybielanie zębów
- Choroby i leczenie
- Estetyka
- Higiena
- Ciekawostki ...
- Dowiedz się jak...
- Forum
- Baza gabinetów
- Pytania do ekspertów
- Subskrypcja
- Ogłoszenia - Pacjent
- Partnerzy portalu
- Tagi
- Bruksizm
- Ciąża a zęby
- Dental TV
- Kamień nazębny
- Korony
- Leczenie kanałowe
- Licówki
- Mosty
- Strach przed dentystą
- Vademecum Pacjenta
- Zęby mądrości
- Znieczulenia
- 03-02-2016
O powiązaniach między chorobami jamy ustnej a schorzeniami układu krążenia czy narządów mówi się coraz częściej. Stomatologia zaczyna być coraz silniej wiązana z medycyną. Na tej podstawie coraz częściej pojawiają się głosy, że błędem było oddzielenie tych dwóch obszarów nauk o zdrowiu.
Uświadamiając sobie, jak duży wpływ na zdrowie ogólne mają schorzenia jamy ustnej, ze zgrozą patrzy się na wyniki statystyk, które obrazują, że ponad 70 proc. polskiego społeczeństwa zmaga się z mniej lub bardziej zaawansowaną formą paradontozy. Destrukcja kości przyzębia i aparatu utrzymującego ząb w szczęce zawsze daje reperkusje w zdrowiu ogólnym – bo nawet, jeśli z powodu stanów zapalnych nie dojdzie do ogólnoustrojowego zakażenia bakteriami zasiedlającymi patologiczne kieszonki dziąsłowe, to rozchwiane zęby lub ich brak spowodują prędzej czy później problemy gastryczne i natury estetycznej widoczne w postaci zmiany rysów twarzy i zestarzenia się oblicza.
Pomiędzy stomatologami a lekarzami potrzeba zatem ścisłej współpracy, a na pacjentów trzeba patrzeć szerzej, a nie jedynie przez pryzmat wąskiego wycinka organizmu, którego leczeniem zajmuje się aktualnie dany specjalista. Ile jednak stomatologii powinno być w medycynie, i odwrotnie?
- Trudno ocenić, gdyby jednak zastanowić się, ile powinno być stomatologii w medycynie, uważam, że każdy pacjent, który znajdzie się w gabinecie lekarskim, powinien mieć obejrzaną jamę ustną - konkluduje prof. Edward Franek z Kliniki Chorób Wewnętrznych, Endokrynologii i Diabetologii w Centralnym Szpitalu Klinicznym MSWiA w Warszawie.
Źródło: „Gazeta Lekarska”