Każdy sposób na to, aby pozbawić pacjenta strachu przed dentystą jest dobry. Oryginalne narzędzie do walki z dentofobią wprowadzono do gabinetu w Universidad de los Andes w chilijskim Santiago: to pies. Pomysł, aby do gabinetu wprowadzić na czas zabiegu czworonoga, pojawił się 5 lat temu. Wtedy to wzrosło zapotrzebowanie na leczenie zębów u dzieci niepełnosprawnych.

Leczenie wspomagane obecnością specjalnie przeszkolonego psa jest realizowane w gabinecie oferującym usługi wszystkim członkom rodziny, a nie tylko niepełnosprawnym dzieciom. Takie podejście miałoby sprawić, że do łask wrócą regularne odwiedziny dentysty w ramach wizyt kontrolnych.

Koszt godzinnej asysty psa w gabinecie w obecności jego opiekuna to 75 dolarów.

Dentyści przyznają, że najlepsze wyniki podczas leczenia przeprowadzanego w obecności psa uzyskuje się u dzieci z zespołem Downa i zaburzeniami ze spektrum autyzmu. Opiekunowie niepełnosprawnych dzieci też są zadowoleni dogoterapii u dentysty. Matka jednego z małych pacjentów dotkniętych zaburzeniem ze spektrum autyzmu wyznaje, że każda wizyta jej syna u dentysty kończyła się niepowodzeniem – dziecko nie chciało nawet otworzyć ust na badanie. Po kilku sesjach z psim terapeutą malec pozwolił dentyście na wykonanie przeglądu i leczenia zębów.

Psy, które biorą udział w terapii, to specjalnie przeszkolone osobniki. Zanim przekroczą próg gabinetu, poddawane są rygorystycznym zabiegom higienicznym. W gabinecie całkowitą kontrolę nad zwierzęciem przejmuje jego trener.

Źródło: „Dental Tribune”