Stewia to roślina, której słodki smak znali Indianie na długo przed przybyciem Kolumba do Ameryki. Od 40 lat cenią ją Japończycy, nie tak dawno zdobyła rynek amerykański; tylko w Europie nie została jeszcze doceniona jako znakomity, całkowicie naturalny zastępnik cukru i syntetycznych słodzików. Jej zielone części zawierają glikozydy stewiolowe. Związki te są wielokrotnie słodsze od sacharozy (w zależności od źródła badań: ok. 150 – 300 razy), co czyni je atrakcyjnymi zastępnikami tradycyjnego cukru. Rośliny nie kupi się w Polsce w aptekach jako substytutu sacharozy, ale z jej wyjątkowych właściwości można już u nas skorzystać: stewia wchodzi bowiem w skład jednej z dostępnych na polskim rynku płukanek do jamy ustnej.

O najsłodszej roślinie świata uczą się m.in. studenci Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu, Europejski Urząd do spraw Bezpieczeństwa Żywności przekazał Komisji Europejskiej informację, że glikozydy stewiolowe nie są genotoksyczne, nie są rakotwórcze, nie wpływają na płodność człowieka. Nad wykorzystaniem tej niezwykłej rośliny nie prowadzi się de facto w naszym kraju żadnych badań – nie zajmuje się tym Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu oraz tamtejszy Instytut Roślin i Przetwórstwa Zielarskiego.

- Prowadzimy zajęcia z lekami roślinnymi dla studentów IV roku i tam podajemy mechanizmy działania glikozydów stewii - potwierdza prof. Gerard Nowak kierujący Katedrą i Zakładem Roślin Leczniczych Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu. O stewii uczy się, ponieważ studenci nie mogą być zaskoczeni, kiedy wyjadą za granicę i zobaczą na półkach produkty na bazie tej właśnie cenionej gdzie indziej rośliny.

Właściwości stewii wykorzystywane są w preparatach przeznaczonych dla diabetyków oraz produktach, które mogą zapobiegać rozwojowi próchnicy. W Polsce produkty z tej rośliny można kupić w internecie – szacuje się, że tylko w zeszłym roku roczne obroty z ich sprzedaży sięgnęły 500 mln zł.

Dlaczego preparaty stewii – pomimo iż są tak popularne – nie trafiają do konsumenta inaczej niżeli poprzez zakupy w sieci? Zwolennicy słodkiej rośliny mają na to swój punkt widzenia:

-To konkurencja dla producentów chemicznych słodzików, którzy nie chcą dopuścić produktu zdrowszego i tańszego - twierdzi absolwent SGGW, który od wielu lat uprawia stewię w ramach swojego ekologicznego gospodarstwa.

O ty, że sytuacja z brakiem zainteresowania stewią jest u nas nieco dziwna, mówią również diabetycy. Czy stewia stanie się zdrową konkurentką dla cukru na europejskim rynku pokaże najbliższy czas. Francuzi jako pierwsi uchylili nieco furtki, zezwalając na używanie stewiolowego słodzika w przemyśle spożywczym.

Źródło: „Polska Głos Wielkopolski”