Zasady ustalania średniej oceny ze studiów wymagają ujednolicenia – uważa samorząd lekarski. Na niektórych uczelniach nie wlicza się bowiem do wyniku końcowego ocen niedostatecznych z egzaminów później poprawionych. Zmienia to korzystnie notę całościową i taki absolwent może z większą skutecznością rywalizować o lepsze miejsce szkoleniowe po zakończeniu kształcenia. W efekcie poszkodowani są ci młodzi lekarze i dentyści, którzy każdy egzamin zaliczali z oceną pozytywną choć niekoniecznie celującą.

Na chwilę obecną zasady ustalania średniej są różne na różnych uczelniach i dlatego nie są porównywalne. Przy ustalaniu miejsc szkoleniowych dochodzi czasem do kuriozalnych sytuacji, kiedy osoby kończące uniwersytety bardziej wymagające przegrywają w rywalizacji o miejsce szkoleniowe z absolwentami innych uczelni.

- Osoby o wyższej średniej mają pierwszeństwo wyboru podmiotu szkolącego, a te z gorszymi wynikami muszą liczyć się ze skierowaniem do placówek, które są odległe od ich miejsca zamieszkania – wyjaśnia Maciej Hamankiewicz, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej. Dodaje też, że przy ustalaniu ostatecznej noty ze studiów nie powinno pomijać się ocen niedostatecznych choć później poprawionych.

Rywalizacja o przydział miejsc szkoleniowych jest szczególnie widoczna w przypadku osób, które ze względów osobistych czy finansowych po ukończeniu studiów powróciły do swoich rodzinnych miejscowości lub zmieniły miejsce zamieszkania.

Naczelna Rada Lekarska zawnioskowała do minister nauki i szkolnictwa wyższego Leny Kolarskiej-Bobińskiej o podjęcie inicjatywy, która doprowadzi do ujednolicenia zasad ustalania końcowej oceny ze studiów. Wniosek jest na etapie analizy.

Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”