Na skróty
- Forum
- Zareklamuj swój gabinet
- Izby Lekarskie w Polsce
- Partnerzy portalu
- Magazyn Stomatologiczny
- Wydawnictwo
Czelej - Wydawnictwo
PZWL - Wydawnictwo
Med Tour Press Int. - new! Katalog firm
- Dodaj gabinet
- Poradnik dentysty
- Organizacje
- Turystyka stomatologiczna
- Marketing stomatologiczny
- Dotacje z UE
- KORONAWIRUS
- Dental TV
- new! Czas na urlop!
- Relacje z targów i imprez
- 01-04-2014
Kolejne raporty na temat zdrowia jamy ustnej Polaków nie pozostawiają złudzeń, że jest bardzo źle. Na chwilę obecną w tej kategorii mamy jedne z najgorszych wyników wśród krajów cywilizowanych. Powody tego stanu rzeczy były wymieniane już wielokrotnie: słaba oferta NFZ, leczenie zębów w gabinetach prywatnych zbyt kosztowne dla wielu Polaków, strach przed dentystą. Fundacja Watch Health Care zajmująca się monitorowaniem ograniczeń w dostępie do służby zdrowia wskazuje na jeszcze jedną przyczynę, leżącą po stronie systemu opieki zdrowotnej w naszym kraju.
- (...) System jest tak skonstruowany, że w zasadzie nie da się leczyć zębów na NFZ, a prywatna opieka dentystyczna jest dla wielu osób za droga – mówi dr Krzysztof Łanda, szef fundacji Watch Health Care i uważa, że jest to celowy zabieg, „bo uznano, że są to stosunkowo tanie świadczenia, na które w razie potrzeby pacjent wyłoży z własnej kieszeni” - czytamy w „Rzeczpospolitej” w wydaniu z dn. 25.03.2014 r. W rzeczywistości, z uwagi na koszty, Polacy odkładają wizytę w nieskończoność, aby potem dowiedzieć się, że na ratowanie zęba jest już za późno i trzeba go usunąć. Jeśli wglądnąć do koszyka świadczeń okaże się, że ekstrakcja zębów jest świadczeniem nielimitowanym ilościowo, podczas gdy zabiegi służące profilaktyce czy leczeniu zębów są reglamentowane i na ubezpieczenie mogą być wykonywane tylko w odniesieniu do określonych zębów.
Nie wszystkie jednak kłopoty Polaków z zębami da się tłumaczyć tylko złą konstrukcją systemu, bo winę za fatalny stan jamy ustnej często ponosimy sami, na przykład dając upust własnej fantazji i tworząc realistyczne wyobrażenia na temat bólu czekającego w gabinecie. Jednak – z drugiej strony – przyglądając się koszykowi świadczeń stomatologicznych rodzi się pytanie: w czym lepsze od trzonowców są zęby przednie, że przewidziano dla nich plomby bardziej nowoczesne niż amalgamaty?
Źródło: „Rzeczpospolita”