Miłość do wszystkiego co słodkie wysysamy z mlekiem matki. Kobiecy pokarm zawiera ok. 8% cukru mlekowego. Cukier zaś, obojętnie w jakiej postaci, jest idealną pożywką dla bakterii próchnicy. Szczególnymi smakoszami słodyczy są dzieci – wykorzystują to producenci, wytwarzając szeroką gamę żywności przeznaczonej specjalnie dla milusińskich. Wszystkie te produkty zawierają sporo cukru. Wprawdzie w reklamach zachwala się inne walory prozdrowotne tych wyrobów, ale czujni rodzice nie powinni się dać zwieść ani uśmiechniętym malcom z ekranu, ani usilnym namowom swojej pociechy na zastąpienie np. szklanki prawdziwego mleka mlecznym batonikiem.

Analiza składu ujawnia, że niezależnie od tego, czy jest to jogurt, batonik czy napój mleczny, zawartość cukru w każdym wyrobie waha się od kilku do kilkudziesięciu procent. Ostrożnie należy też podchodzić do reklam produktów nazywanych dietetycznymi, typu light oraz pełnoziarnistych „łakoci”. Jeśli są przeznaczone typowo dla dzieci, zazwyczaj zawierają dodatkowy cukier, którego bywa tam więcej niż w odmianie tego samego produktu, przeznaczonej dla dorosłych.

Konsumpcja cukru jest obecnie bardzo wysoka, a to nie sprzyja zdrowiu zębów. Produkty żywnościowe dla dzieci nie są z założenia złe – dostarczają przecież organizmom wielu innych składników żywnościowych.

Rodzic powinien jednak:

• nie wyrażać zgody na zastępowanie pełnowartościowych posiłków ani naturalnych produktów słodkimi przekąskami;

• uważnie czytać informacje o składzie produktu - producenci często nie wymieniają cukru jako głównego składnika, ponieważ poszczególne jego rodzaje wypisują osobno i pod nazwami skojarzonymi (np. syrop) lub typowymi dla odmiany cukru (np. maltoza, laktoza);

• pilnować, by pociecha po jedzeniu myła zęby – szczególnie po słodkich i kleistych przekąskach;

• konsekwentnie zabiegać o zmniejszenie spożycia słodyczy;

• podawać do przegryzienia chrupiące warzywa.

Źródło: Opracowanie własne